Większość UFO Faktycznie Lata Bezzałogowo, Jak Drony?

Spisu treści:

Wideo: Większość UFO Faktycznie Lata Bezzałogowo, Jak Drony?

Wideo: Większość UFO Faktycznie Lata Bezzałogowo, Jak Drony?
Wideo: Ludzie, Którzy Przetrwali Na Bezludnej Wyspie 2024, Marsz
Większość UFO Faktycznie Lata Bezzałogowo, Jak Drony?
Większość UFO Faktycznie Lata Bezzałogowo, Jak Drony?
Anonim

To, że obiekt miał zaledwie trzy metry długości, sugeruje, że na pokładzie nie było załogi. Chyba że założymy, że siedziały tam malutkie ludziki. Jednak spotkania naocznych świadków z bardzo małymi kosmitami są w rzeczywistości niezwykle rzadkie

Większość UFO faktycznie lata bezzałogowo, jak drony? - kosmici, UFO, kosmici, ufologia
Większość UFO faktycznie lata bezzałogowo, jak drony? - kosmici, UFO, kosmici, ufologia

Kiedy myślimy o UFO, w większości zakładamy, że są to statki kosmiczne kontrolowane przez kosmitów, ale w rzeczywistości może tak nie być.

W rzeczywistości istnieje mocny argument, że wiele UFO w rzeczywistości nie ma załóg.

Są więc sterowane zdalnie, jak współczesne drony, lub sterowane w inny sposób. Niektóre ze spotkań z UFO pokazują na przykład, że w ich wnętrzu znajdują się małe roboty.

Jedno z najbardziej intrygujących, ale i kłopotliwych spotkań z UFO tego rodzaju miało miejsce w Szkocji 9 listopada 1979 roku około godziny 10:39. The Telegraph napisał o tym w ten sposób:

"Robert Taylor, szkocki robotnik leśny zatrudniony przez Livingston Development Corporation, zaparkował swoją ciężarówkę u podnóża Dechmont Law i poszedł na spacer pod górę. Gdy wyszedł na polanę, powiedział, że wpadł na dziwny metal kula o średnicy około 20 stóp, „jak statek kosmiczny, ogromna latająca kopuła". Wykonano ją z ciemnego metalicznego materiału o szorstkiej fakturze przypominającej papier ścierny.

Image
Image

Później pojawiły się szczegóły tej historii od dziennikarzy BBC:

„Taylor opisał, jak kule z dwoma kolcami toczyły się w jego stronę, a kiedy zaczął omdlewać, chwyciły go za nogi z obu stron. Pan Taylor wyzdrowiał w rozczochranym stanie po 20 minutach. Po tym, jak kolce wyskoczyły i próbowały go złapać, wszystko co pamiętał to silny zapach spalenizny.”

Kiedy się obudził, polana była pusta, z wyjątkiem wielu głębokich, regularnych śladów na ziemi. Zbliżył się do swojego vana, ale był tak spięty, że nie mógł normalnie jeździć po drodze i wjechał samochodem do rowu, po czym musiał biec do domu „w oszołomieniu”. Nie widział w obiekcie żadnych obcych.

Rozważ następujący przypadek. W nocy 21 kwietnia 1991 r. termin „bliska kolizja” stał się bardzo ważny dla załogi i pasażerów samolotu lecącego do Londynu w Anglii.

O 21:00 kapitan Achille Zaghetti – pilotujący samolot McDonnell MD-80 – był zaskoczony, widząc niezidentyfikowany obiekt latający podobny do rakiety, przelatujący obok jego samolotu, gdy przeleciał ponad 22 000 stóp nad hrabstwem Kent w Anglii.

Ponieważ UFO znajdowało się nie więcej niż 1000 stóp nad samolotem, a zatem incydent został sklasyfikowany jako bardzo bliskie spotkanie, Urząd Lotnictwa Cywilnego rozpoczął formalne dochodzenie. Około dwa tygodnie później wydał oświadczenie dla mediów:

Pilot stwierdził, że obiekt był jasnobrązowy, okrągły, długi na 3 metry i nie miał żadnego napędu. Samolot znajdował się pod kontrolą londyńskiego Centrum Kontroli Ruchu Lotniczego, które nie miało w pobliżu żadnego innego samolotu, ale według raportu pilota Słabe ślady radaru były widoczne 10 mil morskich za samolotem Alitalia.”

Podsumowując, powiedziano:

„Kontroler ruchu lotniczego złożył raport o incydencie i natychmiast rozpoczęto działania dochodzeniowe. Rozległe dochodzenia nie dały żadnych wskazówek, co można było zobaczyć”.

To, że obiekt miał zaledwie trzy metry długości, sugeruje, że na pokładzie nie było załogi. Chyba że założymy, że siedziały tam malutkie ludziki. Jednak spotkania naocznych świadków z bardzo małymi kosmitami są w rzeczywistości niezwykle rzadkie, podczas gdy małe UFO są widywane na całym świecie prawie codziennie.

Image
Image

Inny godny uwagi przypadek pochodzi z archiwów Urzędu Lotnictwa Cywilnego Wielkiej Brytanii, który zgromadził wiele raportów dotyczących UFO, w tym przypadki dotyczące UFO, które były zbyt małe, aby mieć załogę.

Jeden z takich raportów stwierdza, co następuje:

„21 czerwca 1982 r. w Brindisi (Włochy) – piloci zauważyli niezidentyfikowany obiekt. Obiekt przeleciał w lewo na tej samej wysokości co samolot (FL230) i oddalony o 2 mile. rozmiar samochodu. Obiekt drgnął, ale nie zmienił swojej trajektorii”.

Fakt, że statek był wielkości samochodu, sugeruje, że prawdopodobnie nie miał też prawdziwej załogi.

Teraz wybierzmy się na wycieczkę z Wielkiej Brytanii do Boliwii. Dokumenty odtajnione na mocy ustawy o wolności informacji i udostępnione przez Biuro Wywiadu Obronnego mówią:

„Wieczorem (8 sierpnia 1979 r.) ambasada otrzymała informację, że na farmie w pobliżu Świętego Mikołaja znaleziono dziwny przedmiot o grubości około pół cala. Obiekt został później opisany jako około trzy razy większy od piłki do koszykówki."

Chodźmy dalej. Latem 1946 roku Skandynawia stała się celem wielu UFO. Nazywano je „Rakietami Widmowymi”. Pojawiły się doniesienia z Norwegii, Danii, Finlandii i Szwecji, które spowodowały krótkie, ale niepokojące sytuacje w tych krajach.

11 lipca Ambasada USA w Sztokholmie przygotowała tajną notatkę, w której po części czytamy:

W ciągu kilku tygodni pojawiły się liczne doniesienia o dziwnych obiektach podobnych do rakiet widzianych na niebie Szwecji i Finlandii. W ostatnich dniach liczba doniesień o takich obserwacjach znacznie wzrosła …

Attaché Obrony prowadzi śledztwo za pośrednictwem szwedzkich kanałów i obiecano mu wyniki szwedzkich obserwacji. Szwedzi twierdzą, że nie wiedzą nic o pochodzeniu ani przeznaczeniu pocisków, ale jednoznacznie stwierdzają, że nie zostały one wystrzelone przez Szwedów.”

19 lipca 1947 r. w gazecie Aftenposten (Oslo) ukazał się artykuł zatytułowany „Czy dwie bomby rakietowe spadły na Mjos?” Artykuł zawierał następujące godne uwagi słowa:

Dzisiejszego ranka otrzymaliśmy sensacyjny raport od człowieka z Firingu, że dwie bomby rakietowe uderzyły wczoraj w Myosa. Miały kształt zwykłych samolotów, ale były dość małe, o rozpiętości skrzydeł 2,5 metra i przybyły dzisiaj między 24.00 a 0.:30 z zachodu, na małej wysokości nad południową częścią Feiring, gdzie obserwowało je wiele osób, w tym gości odwiedzających Hasselbacken w Arnes.

Ponownie, tak mały statek prawie nie miał załogi. Nasuwa się pytanie, może większość UFO w zasadzie lata bez załóg?

Zalecana: