2024 Autor: Adelina Croftoon | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 02:16
Rzeczywiście, ile ciastek może być w domu, chacie, mieszkaniu? Zawsze myślałem, że jestem sam. Ale historia opowiedziana mi przez przyjaciela zachwiała tym przekonaniem. Przekazuję jej historię słowo w słowo:
- Wiesz, że w ostatnich latach często musiałem się przeprowadzać. Od mieszkania do mieszkania, od miasta do miasta, nawet z kraju do kraju. Przez jakiś czas mieszkałem w Dagestanie. Inne zwyczaje, obcy bogowie. Ale tak się złożyło, że konieczne stało się przeniesienie się na terytorium Krasnodaru.
Pakowałem swoje rzeczy, zamawiałem pojemnik, ale potem przypomniałem sobie o Brownie. Co robić? Zabrać ze sobą czy wyjechać? Pytałem znających się na rzeczy ludzi, którzy radzili: - Zabierz to ze sobą.
Oczywiście nie przywiązałem łyka do samochodu, ale wybrałem ten moment, otworzyłem torbę z rzeczami, wrzuciłem ręcznik kuchenny i zaprosiłem: - Dziadek sąsiadem, przyjedź ze mną do nowego miasta, do jakiegoś nowe mieszkanie. Wsiadaj do torby! - I wyszedł z pokoju. Potem wróciła, zapięła torbę, ale otworzyła ją dopiero w nowym mieszkaniu. Przyjechali. Wyładowali rzeczy, a ja, z honoru, zaprosiłem Szefa, żeby wyszedł, żeby się osiedlił jak w domu.
Wygląda na to, że zrobiła wszystko dobrze, szanowała Szefa!
Tutaj ponownie planowana jest przeprowadzka do innego mieszkania. A poltergeist zaczął się w domu! Wszystko leci, wszystko puka! I wtedy olśniło mnie: - Brownie jest zły! Stałem na środku pokoju i stanowczo powiedziałem: - Przestańcie chuligaństwo! Znasz siebie, musisz znowu się ruszyć. Zabiorę cię ze sobą, nie martw się!
I tej samej nocy to się stało…
Budzę się z silnego pchnięcia w plecy. Nie otwierając oczu mamroczę: - Nie kłopocz się! Ale wstrząsy stają się silniejsze. Musiałem otworzyć jedno oko. I na wysokości tego na wpół śpiącego oka powoli pojawia się następujący obraz: dwaj mali mężczyźni ściągają ze mnie koc i mówią: – Pani, pani, obudź się! Łapię koc i naciągam go na siebie, całkowicie przekonany, że śnię. Ale głosy stają się coraz głośniejsze.
Musiałem otworzyć oboje oczu. Naprzeciw mnie niespokojny facet tańczy z niecierpliwością i nadal naciąga koc. Mały czarny, kędzierzawy, w kożuchu z owczej skóry, jego oczy błyszczą. Z drugiej strony trzymał się stateczny chłop w białej lnianej koszuli, te same porty. Na głowie ma jakiś kapelusz, jego blond włosy są wytrzepane, ale widać, że nie są siwe, tylko spalone.
Jakaś chuda broda, nie długa, ale zadbana. Głupia scena. Po uwolnieniu koca patrzą na mnie wszystkimi oczami, ale staram się ukryć i kontynuować sen. Ale go tam nie było. Koc nagle odrywa się i ląduje daleko na przeciwległej ścianie. A ja już siedzę na łóżku i tępo patrzę na niespodziewanych gości.
- Ciastka! Ale dlaczego dwa? Co dziwne, to ja wypowiadam się jako pierwszy. Temat w mojej głowie jest wciąż ten sam: - A więc wy dwoje! Dlaczego skaczesz? Powiedziała, że zabiorę wszystkich! I znów próbuję się położyć, przekonując siebie, że obserwuję sen.
Ale starszy robi krok w moją stronę, grzecznie zdejmuje kapelusz i mruczy: - Tak jest, pani! Musisz porozmawiać! Nieznana siła unosi mnie w górę i teraz albo idę, albo gładko unosi się nad podłogą w kierunku kuchni. Cała nasza trójka wpadła do kuchni.
A potem widzę żałośnie zgarbioną postać na stołku pod ścianą. Stary człowiek siedzi, z kolanami przyciśniętymi do piersi małymi rączkami. Wszelkiego rodzaju odrapane, odrapane ubrania. Rostik jest taki sam jak te, nie więcej niż pół metra.
Myślę: - Kolejny Brownie! Myśl nie idzie dalej, ale na głos znowu głupio powtarzam: - Powiedziałem to samo! Wezmę to ze sobą! Pierwsi jakoś dziwnie na siebie patrzą, ciemnowłosy znów zaczyna galopować jak koza, słyszę chłopa, zachęca starca: - Tak, mów głośniej, nie bój się! Przenoszę wzrok na zmiętą postać, staje się nieznośnie żal go, bezdomnego.
A on patrzy na mnie, często mruga i zaczyna coś mówić szybko, szybko. Słucham. - Więc o to właśnie chodzi - jak głupiec, wyjaśnia. - Mieszkam tu od dawna, jestem do tego przyzwyczajony. A potem pojawiłaś się ze swoimi kulisami. Jest ich dwóch, najwyraźniej zostali przyjaciółmi. Cóż, poprowadźmy mnie za rogiem.
Nie ma zbawiciela. Po prostu zaczęli się do siebie przyzwyczajać, stało się spokojniej żyć. I oto jesteś z przeprowadzką. Słyszę, mówisz, wezmę to ze sobą! A ja nie chcę nigdzie iść! To jest mój dom! Zostaw mnie tutaj! Więc stary Mistrz dalej żałośnie mnie przekonuje, a ja wyjaśniam sobie sytuację: - Tak. Jesteś stąd. Skąd jesteście?
Czernenki znów podskakuje i kręci się wokół mnie w tańcu, krzyczy w przerwach: - Jadę z tobą z Dagestanu! Kocham podróżować! I znowu pojadę! Znowu galopował. - I dogadałem się z tym starym mieszkaniem. Był niemiły właściciel, - chłop włączył się do rozmowy, - zabierz nas ze sobą i tego słabeusza - skinął głową starcowi - stąd wyjdziemy. Zgódź się z nowymi właścicielami, aby nie zapraszać nikogo z Tobą.
Z łatwością zgadzam się spełnić wszystkie prośby, wtedy jest kompletna mgła.
Rano budzę się we własnym łóżku, ale doskonale pamiętam wszystkie szczegóły tego niesamowitego spotkania. Po spotkaniu z nowymi właścicielami mieszkania pod przykrywką snu opowiadam o prośbie Brownie. Nowi właściciele zaskakująco poważnie podchodzą do prośby i obiecują uszanować Brownie.
Moglibyśmy położyć temu kres i dalej wierzyć, że mi się to wszystko śniło, gdyby nie dziwna kontynuacja tej historii.
Pociąg, którym podróżowałem przekroczył dwie granice, surowi celnicy sprawdzali wszystkie bagaże, otwierali i sprawdzali torby i walizki. Ale torba, w której moje brownie przeniosła się w nowe miejsce, wydawała się nawet tego nie zauważać. Podnieś półkę, spójrz na nią, jakby była pustą przestrzenią, a następnie opuść ją ponownie. I tak było na obu granicach…
Dziwne? Być może, naturalnie. Magia Brownies wpływa również na celników.
Znając mojego przyjaciela, realistę i sceptyka, nie wątpiłem w prawdziwość tej historii. Możesz tego nie spotkać w życiu.
To prawda, że częściej takie historie są przebrane za bajki. Ale ty i ja wiemy, że w bajkach jest więcej prawdy niż fikcji. Tutaj na przykład książki wydawnictwa „Severnaya Skazka”, więc tam dziadek Matvey opowiada takie historie! Jeśli nie chcesz, uwierzysz!
Zalecana:
Studenci Z Wisconsin Powiedzieli, że Boją Się Mieszkać W Hostelu Ze Względu Na Występujące Tam Anomalne Zjawiska
Studenci z Wisconsin powiedzieli, że boją się mieszkać w hostelu z powodu zachodzących tam anomalnych zjawisk. Chłopcy i dziewczęta mieszkający w akademiku kampusu „Horizon Village”, który znajduje się na terenie Uniwersytetu Wisconsin w Oshkosh, narzekają na zachodzące tam zjawiska paranormalne. Biorąc pod uwagę, że ich budynek akademika ma dopiero 11 lat, brzmi to dziwnie, ale duchy i poltergeisty mogą zacząć w nowych domach. Ponadto ten budynek akademika został zbudowany na miejscu starego
W Mieszkaniu Aktorki Zamieszkał Brownie
Bogata wyobraźnia, umiejętność wyjścia poza własną osobowość, subtelne postrzeganie świata – to wszystko często otwiera ludzi sztuki na spotkanie z cudem. Olga Spirkina nie ukrywa, że od dzieciństwa obserwuje jej przejawy. Artykuł ze strony tele.ru. - Przyznaję, jestem grzesznicą - wierzę w wszelkiego rodzaju wróżby, numerologię, astrologię - mówi aktorka i prezenterka telewizyjna Olga Spirkina. - Cóż, jak możesz nie wierzyć?! Samo życie wielokrotnie mi udowodniło, że wszystko się z nami dzieje nie jest łatwe
W Mieszkaniu Mieszkańca Murmańska Brownie Płatał Figle
Tatiana z Murmańska nigdy nie spotkała duchów, ciasteczek i innych złych duchów. Po prostu nie wierzyła w ich istnienie. Odpoczywając w wiosce dziewczyna bezpiecznie przenocowała w na wpół opuszczonym domu, nigdy nie bała się ciemności. Ale ostatnio przydarzyła jej się zabawna i jednocześnie straszna historia. Tatiana zamieszkała z narzeczonym. To właśnie wtedy zaczęły się pasje-kagańce. Kiedy dziewczyna została sama w domu, usłyszała dziwne kliknięcia i niezrozumiałe dźwięki (jakby ktoś pukał w lodówkę
Kontynuacja Opowieści „Głosy, Które Weszły Do głowy I Dziwne Stworzenie W Mieszkaniu” Od Naszego Czytelnika
Od naszych czytelników wciąż otrzymujemy historie o niezwykłych wydarzeniach. Możesz również wysłać swoją historię za pośrednictwem formularza zwrotnego, a zostanie ona opublikowana na stronie. Ta historia jest kontynuacją historii Aleksandra opublikowanej 12 lutego 2018 roku. Cześć. Kontynuacja mojej pierwszej historii. Jeszcze raz pragnę od razu przypomnieć, że wszystkie wydarzenia, które mają miejsce, są prawdziwe i nie ma w nich fikcji. A dla mądrych dodam, że nie piłem i nie byłem naćpany. W tych wydarzeniach zostałem dobrze zapamiętany
Głosy Penetrujące Głowę I Dziwne Stworzenie W Mieszkaniu. Opowieść Od Naszego Czytelnika
Od naszych czytelników wciąż otrzymujemy historie o niezwykłych wydarzeniach. Możesz również wysłać swoją historię za pośrednictwem formularza zwrotnego, a zostanie ona opublikowana na stronie. [reklama] Wszystkie wydarzenia opisane w historii są prawdziwe i nie ma w nich fikcji. Historia oparta jest na wpisach w moich pamiętnikach. Co więcej, ta historia żyje i ma kontynuację. Postaram się napisać swoją historię zwięźle i przejrzyście. Zaczęło się więc w lutym 2003 roku w mieście Wyborg. W tym roku skończyłem 40 lat