„Dziwny Mężczyzna Wywiódł Mnie Z Samobójstwa”. Opowieść Od Naszego Czytelnika

Wideo: „Dziwny Mężczyzna Wywiódł Mnie Z Samobójstwa”. Opowieść Od Naszego Czytelnika

Wideo: „Dziwny Mężczyzna Wywiódł Mnie Z Samobójstwa”. Opowieść Od Naszego Czytelnika
Wideo: Jak i dlaczego ludzie odbierają sobie życie? 2024, Marsz
„Dziwny Mężczyzna Wywiódł Mnie Z Samobójstwa”. Opowieść Od Naszego Czytelnika
„Dziwny Mężczyzna Wywiódł Mnie Z Samobójstwa”. Opowieść Od Naszego Czytelnika
Anonim
Obraz
Obraz

Od naszych czytelników wciąż otrzymujemy historie o niezwykłych wydarzeniach. Możesz również wysłać swoją historię przez formularz zwrotny i zostanie opublikowany na stronie.

Przydarzyła mi się ta mistyczna historia, chociaż sam nie jestem szczególnie upartym wierzącym, nie chodzę do kościoła, z głową wszystko jest w porządku. Na początku lat 90. nie dawali pensji przez 2,5 roku. Żona była trochę opłacana w szkole, dzięki temu przeżyli. Oczywiście głodowaliśmy.

Musiałem zarabiać na naprawie sprzętu radiowego. Kiedyś przynieśli magnetofon radiowy Panasonic. Nie było schematów, nie było wtedy też Internetu. Musiałem narysować schemat na płytce drukowanej. Siedzę i rysuję. Syn, uczeń, od czasu do czasu wbiega do kuchni i trzaska drzwiami pustej lodówki. Tak, a żona chodzi zirytowana, nie ma co jeść.

Image
Image

Usiadłem późno tego wieczoru. Do 3 nocy. A gdy siedział, dominowały wszystkie ponure myśli. Mówią, że pracuję, nie dostaję pieniędzy, po prostu zjadam moją rodzinę. Chyba lepiej popełnię samobójstwo. Wszystko będzie dla mnie łatwiejsze.

Cóż, tak mocno zdecydowałem się na siebie. Myślę, że po prostu musimy znaleźć bezbolesny sposób. Obserwuję godzinę o 3 nad ranem i biorę poranną zmianę. Budzik jest ustawiony na 5.30. Pójdę, myślę, że zdrzemnę się przynajmniej na kilka godzin.

Jak tylko zdjąłem ubranie i położyłem się, czuję się, jakbym był zakuty w kajdany. Trochę spanikowałem, myślę, że powinienem przynajmniej poruszyć palcem u nogi i puścić. Nie mogłem. I mogę prowadzić oczami.

Widzę mężczyznę wchodzącego do pokoju. Jak w jasnoszarym garniturze. Jest trochę ciemno, więc trudno to zobaczyć. Nie patrząc na mnie, podchodzi do okna i mówi do mnie: „Nie masz zamiaru zakończyć życia”.

I zaczyna mi opowiadać o wszystkim, co przydarzy mi się w życiu w przyszłości. Na koniec mówi: „Muszę odejść, bo inaczej mnie ukarzą”. I trochę się zawahał dodał: „Chociaż… i tak zostaną ukarani”.

Potem podszedł do mnie, pocałował mnie w czoło i powiedział: „Nie bój się, wszystko będzie z tobą w porządku”. I wyszedł.

Puściłem się, podskoczyłem, trząsłem się. Nawet się uszczypnąłem, nie, nie spałem. Poszedłem do kuchni i zapaliłem papierosa. Drżą mi ręce. Jest godzina 5 rano. Na stole leży zeszyt, w którym narysowałem schemat.

Z góry znam całe moje życie! Myślę, że potrafi spisać główne punkty. A potem spada na mnie takie zmęczenie, ale za pół godziny do pracy. Myślę, daj spokój, możesz o TYM zapomnieć. Pójdę się położyć do budzika, jeszcze nie zasnę.

Położyłem się do łóżka i jak zasnąłem. Dopóki nie zadzwonił alarm. Wstaję, ale w mojej pamięci tylko to, co ci opisałem. Myślę, że to głupie, że tego nie zapisał. Ale nie myślałem już o samobójstwie. Żyję teraz dobrze, wszystko tam jest. I jeszcze jedno pytanie tylko dręczy. Czy tam nasze życie jest zaplanowane? Albo jak?

Zalecana: