Diabeł W Banku

Wideo: Diabeł W Banku

Wideo: Diabeł W Banku
Wideo: ГОРЕЧЬ И СЛАДОСТЬ 2024, Marsz
Diabeł W Banku
Diabeł W Banku
Anonim
Diabeł w banku
Diabeł w banku
Image
Image

Ciało jest jak człowiek, głowa to mysz, a nogi podobne do psa, pulchne, kudłate i ze szponami. Jednak największą niespodzianką nadal było bezwłose ciało, a nie łapy.

Przypominał człowieka we wszystkich jego anatomicznych niuansach, z wyjątkiem genitaliów, które w ogóle nie były widoczne.”

„Zdaję sobie sprawę, że moja historia może wydawać się urojonym wymysłem” – mówi Vladimir Cherikov z Permu. - Aby nie wyglądać w twoich oczach jak idiota, zebrałem zeznania ludzi, którzy byli świadkami niesamowitego incydentu. A incydent wydarzył się stosunkowo niedawno w jednej małej wiosce w regionie Perm …

W tej wiosce żyła starodawna uzdrowicielka, która za pomocą ziół i spisków leczyła mieszkańców okolicznych wiosek. Był tak słaby, że nie mógł nawet wstać z łóżka, kiedy stara kobieta weszła do chaty.

Przesunęła dłońmi po mężczyźnie, rozkładając palce, "zdiagnozowała" go, a potem sucho zapytała, czy w domu jest butelka wody kolońskiej. Żona pacjenta natychmiast postawiła na stole butelkę szyprowego. Czarownica pochyliła się nad butelką i przykładając dłonie do ust ustnikiem, szeptała coś przez długi, bardzo długi czas…

Następnie stwierdziła:

- Od teraz to konspiracyjna woda kolońska. Pozwól pacjentowi ostrożnie, małymi łykami, wypić całą fiolkę w nocy. Do rana wyzdrowieje - i bez wypowiadania ani słowa stara kobieta opuściła dom chorego chłopa.

Pacjent pił.

Po kilku minutach zaczął wymiotować. Jego żona ledwo zdążyła podstawić umywalkę. Wymioty trwały przez większą część nocy. Dlatego niecka stała do świtu na podłodze u wezgłowia łóżka, na którym bezsennie trudził się mężczyzna, od czasu do czasu wstrząsany skurczami żołądka.

Nadszedł poranek. A wraz z tym nastąpiła gwałtowna poprawa samopoczucia pacjenta. Na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec. Jego żona, zachwycona tym wszystkim, rozmawiała o tym i owym z mężem, po czym pochyliła się z roztargnionym uśmiechem na ustach nad stojącą na podłodze umywalką. Wyciągnęła do niego ręce, by podnieść miskę, wyjąć ją z chaty i wyrzucić z niej wymiociny do szamba.

I krzyczała dziko z przerażenia.

Zobaczyła maleńkie stworzenie o długości papierosa, które mieszało się w misce w cuchnącej cieczy.

Oto opis:

„Ciało jest jak człowiek, głowa to mysz, a łapy są podobne do psa, pulchne, kudłate i mają pazury. Jednak największą niespodzianką nadal było bezwłose ciało, a nie łapy. Przypominała człowieka we wszystkich anatomicznych niuansach, z wyjątkiem genitaliów, które w ogóle nie były widoczne.”

Mężczyzna, zaniepokojony rozdzierającym serce kobiecym krzykiem, zwisał z łóżka i ze zdziwionym spojrzeniem wpatrywał się w stworzenie, brnące słabo w basenie. W przeciwieństwie do swojej żony nie bał się, ale wręcz przeciwnie, był bardzo szczęśliwy:

- Dobrze, dobrze! O tak, uzdrowiciel, o tak, babciu, o tak, dobry człowieku! Diabeł wyjechał ze mnie, - i zwracając się do żony, rozkazał: - Przynieś litrowy szklany słoik.

- Po co?

- Przeszczepmy diabła do banku.

- Oszalałeś. Musimy natychmiast pozbyć się tych śmieci.

- Przynieś puszkę, głupcze - zagrzmiał w odpowiedzi mężczyzna, podnosząc głos. - To mój diabeł. Robię z nim, co chcę.

Diabła przeszczepiono do słoika - zanurkował do niego wraz z płynem do wymiocin, częściowo wlany do niego z miski. Diabeł został przeszczepiony przez swojego właściciela osobiście. Po przeszczepieniu przykrył słoik gazą i związał go na gazie sznurkiem wzdłuż szyi.

Wiadomość o niesłychanym incydencie szybko rozeszła się po całej wsi. Informatorzy W. Czerikowa donoszą:

- Wszyscy pobiegliśmy popatrzeć na cudownego Yudo. Myśleliśmy, że diabeł wkrótce umrze. Ale nadal żył i żył, brnąc w wymiocinach. Trwało to kilka dni. Potem ktoś zaproponował, że zabierze słoik z diabłem do regionalnego ośrodka, do kliniki – „na badania”. Otóż wkrótce ją tam zabrali i oddali lekarzom… Co się potem stało z tym słojem i mieszkającym w nim diabłem, nie wiemy.

Zalecana: