2024 Autor: Adelina Croftoon | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 02:16
Istnieją dowody, że w latach 1946 i 1952 na Svalbardzie znaleziono obiekty podobne do rozbitego UFO. Jeden z nich podobno miał nawet symbole, które wyglądały jak rosyjskie litery lub słowa
W zimnych szarych przestrzeniach Oceanu Arktycznego, na północ od kontynentalnej Europy leży odległy archipelag norweski Spitsbergen.
Znaczna część jego masy lądowej jest pokryta lodowcami, poprzecinana licznymi fiordami i okryta niemal nieustanną nocą podczas mroźnych zimowych miesięcy.
Jest to słabo zaludnione, w dużej mierze nietknięte królestwo majestatycznego naturalnego piękna, a także miejsce serii bardzo dziwacznych rzekomych katastrof UFO.
Pierwsza z dwóch rzekomych katastrof UFO w rejonie Svalbardu miała miejsce w 1946 rokkiedy amerykański generał James Doolittle został tam wysłany przez Shell Oil w celu zbadania dziwnych zjawisk w powietrzu obserwowanych od czasu do czasu w okolicy. Zjawiska te zostały nazwane przez wojsko „pociskami-widmo”.
Później dziennikarka Dorothy Kilgallen twierdziła, że generał Dolittle odkrył tajemniczy „obiekt” u wybrzeży Svalbardu – rzekome UFO, które spadło z nieba. Obiekt ten został zabrany na pokład amerykańskiego statku USS Alabama i gdzieś wywieziony, a następnie rządy USA i Wielkiej Brytanii starannie sklasyfikowały wszystko, co wiązało się z tym znaleziskiem.
Niestety Dorothy Kilgallen zmarła w 1965 roku i teraz nie wiadomo już, od kogo otrzymywała te wszystkie informacje i czy było w tym przynajmniej coś z prawdy, czy to tylko plotki.
Jednak w 1952 rok historia aktywności UFO nad Svalbardem nieoczekiwanie trwała dalej. W czerwcu 1952 roku eskadra sześciu norweskich samolotów odrzutowych rozpoczęła letnie manewry nad Svalbardem. Kiedy pędzili nad Cieśniną Chinlopen, ich radia zaczęły trzeszczeć i emitować ładunek statyczny, a następnie nienormalnie całkowicie się wyłączyły, uniemożliwiając im komunikowanie się ze sobą.
W tym samym czasie radar wykazał, że niezidentyfikowany obiekt szybko zbliżał się do myśliwców, ale sami piloci nic nie widzieli.
Myśliwce krążyły nad tym obszarem przez jakiś czas, nie widząc nic niezwykłego, a potem kapitan lotnictwa Olaf Larsen przypadkowo spojrzał w dół i zobaczył na pokrytym śniegiem gruncie bezpośrednio pod metalowym dyskiem o średnicy od 40 do 50 metrów, który był wystarczająco jasny, aby stać wśród śnieżnego krajobrazu.
Dalsza inspekcja wykazała, że tarcza była uszkodzona i wystawały z niej niektóre części i kable.
Piloci zgłosili znaleziony obiekt po powrocie do bazy, a następnie wysłano ekspedycję na rzekome miejsce katastrofy. Później niemiecka gazeta „Saarbrücker Zeitung” opublikowała raport o tym, co znaleziono:
„Dokładna inspekcja zdalnie sterowanego latającego dysku (!), który wylądował na Nordustland na Spitsbergenie z powodu problemów z zakłóceniami, doprowadziła do następujących niezaprzeczalnych informacji: Latający obiekt o średnicy 48, 88 metrów i pochyłych bokach jest okrągły i bezzałogowy.
Okrągły stalowy przedmiot wykonany z nieznanego związku metalicznego przypomina srebrny dysk. Po zapłonie 46 równo rozmieszczonych automatycznych dysz na pierścieniu zewnętrznym obraca tarczę wokół centralnej kuli z pleksiglasu, w której znajdują się urządzenia pomiarowe i kontrolne do zdalnego sterowania.
Przyrządy pomiarowe (czujniki) noszą Rosyjskie symbole … Promień dysku wydaje się wynosić ponad 30 000 km, a wysokość ponad 160 km. Latający obiekt, przypominający jeden z legendarnych „latających spodków”, ma wystarczająco dużo miejsca na bomby odłamkowo-burzące.
Mówi się, że we wraku aparatu ekspert odkrył nadajnik radiowo-pilotowy z jądrem plutonu, nadający na wszystkich długościach fal o częstotliwości 934 Hz, która była jeszcze nieznana. Dochodzenie wykazało również, że latający spodek rozbił się z powodu awarii systemu pilota radiowego.
Na spodku nie było załogi. Norwescy eksperci sugerowali, że dysk wystartował ze Związku Radzieckiego i spadł na Svalbard z powodu błędu w transmisji lub odbiorze, a nie z powodu twardego lądowania. Dziwaczny zdalnie sterowany bezzałogowy odrzutowiec zostanie przewieziony do Narwiku na pokładzie statku w celu dalszego zbadania.”
Możliwe więc, że był to jakiś radziecki samolot eksperymentalny. Ale historia nadal się rozwijała. Gdy coraz więcej osób było tego świadomych, pojawiły się nowe szczegóły, takie jak raport pułkownika Gernoda Darnhilla z norweskiego sztabu generalnego:
„Jakiś czas temu powstało nieporozumienie, gdy powiedzieli, że latający dysk był prawdopodobnie pochodzenia radzieckiego. Musimy jednak kategorycznie stwierdzić, że nie został zbudowany przez żaden kraj na Ziemi. nie istnieją na Ziemi lub zostały przetworzone w nieznanych nam procesach fizycznych lub chemicznych.
Musimy powiedzieć opinii publicznej, co wiemy o nieznanych obiektach latających. Niewłaściwa tajemnica może pewnego dnia doprowadzić do paniki! Mamy teraz materiał na początek. Oznacza to, że laboratoria mogą zacząć od razu i mogą wkrótce dostarczyć nam wstępne wyniki.
Norwescy naukowcy uważają, że materiał ze Svalbardu może ujawnić swoje sekrety tylko poprzez rozszczepienie jądrowe; Dzieje się tak, ponieważ nie zmienia się przy zera absolutnego, gdy powietrze jest skraplane, ani w najwyższych temperaturach technicznie możliwych dzięki naszej technologii. Przetestowano również wszystkie rodzaje obróbki chemicznej. Wyniki naukowe zostaną opublikowane dopiero po konferencji na temat UFO w Londynie lub Waszyngtonie.”
Więc teraz to nie jest sowiecki samolot? Wszystko jest ciekawsze i ciekawsze.
Wkrótce pojawiły się kolejne fantastyczne historie dotyczące rzekomej katastrofy UFO na Svalbardzie, takie jak raport w urugwajskiej gazecie El Nacional z Montevideo.
Raport ten twierdził, że norweski naukowiec Hans Larsen Löberg wyjaśnił, że statek faktycznie rozbił się na niemieckiej wyspie Helgoland na Morzu Północnym i zdecydowanie nie był sowiecki, ponieważ nie miał dostrzegalnego silnika ani żadnych nitów, bezpieczników ani śrub. i przypuszczalnie obiekt działał na „siły magnetyczne”.
Löberg rzekomo stwierdził również, że na pokładzie statku znajdowała się „broń promieniowa”, a także szczątki prawdziwych humanoidalnych ciał.
Użyty materiał był tak lekki jak aluminium, ale znacznie twardszy i prawdopodobnie znacznie bardziej odporny na ciepło. Z rzeczy, które znaleźli w środku, zauważyli wodę, która była trzy razy cięższa niż zwykła woda, i kilka tabletek, które mogły być jedzeniem.
Była też aparatura, którą prawdopodobnie było radio. Był raczej mały i nie miał anteny. Znaleźli też kilka książek, prawdopodobnie instrukcji nawigacyjnych, napisanych w zupełnie nieznanym języku.
Drzwi statku kosmicznego były otwarte. Tuż za drzwiami znajdowało się 7 ciał, spalonych nie do poznania. Według Larsena Löberga naukowcy są zdania, że ciała należały do mężczyzn w wieku od 25 do 30 lat, o wzroście około 1,65 m. Wszyscy mieli idealne zęby.
Loeberg uważał, że przyczyną katastrofy tego spodka musi być to, że wpłynęły na niego eksplozje amerykańskiej bomby wodorowej.”
Po tym cała historia staje się bardzo niejasna i nie ma nic, co mogłoby potwierdzić powyższe. W ciągu następnych dziesięcioleci przedstawiano różne wersje tego, co się wydarzyło, które nie mogły dać jednego logicznego wyjaśnienia.
Werdykt wielu współczesnych ufologów jest taki, że wszystko to było w rzeczywistości oczywistym oszustwem, które wymknęło się spod kontroli, aby zacząć żyć własnym życiem.
Zalecana:
Znaleziono Wrak Samolotu Zaginionego W Trójkącie Bermudzkim. Nie Znaleziono Ludzkich Ciał
W Stanach Zjednoczonych Straż Przybrzeżna odkryła wrak prywatnego odrzutowca, który zniknął wcześniej w Trójkącie Bermudzkim. W tym przypadku zniknęły ciała wszystkich pasażerów. Wszystko, co pozostało z samolotu z 4 osobami na pokładzie Incydent z samolotem miał miejsce w nocy 16 maja. Pilot zgłosił odlot z Portoryko lokalnym dyspozytorom, ale po kilku godzinach połączenie z samolotem zostało utracone. Na pokładzie były cztery osoby: Jennifer Bloomin, prezes Skylight Group, jej dwoje dzieci i prywatny pilot
Średniowieczny Statek Z… Sowieckimi Konserwami Z Lat 60. Wydobyty W Estonii
W Tallinie w Estonii, podczas prac budowlanych na ulicy Reidi (trójnik Reidi), pracownicy przypadkowo odkopali szczątki 7-metrowego drewnianego statku. Piszą o tym estońskie media. Sądząc po pociskach z muszkietu i ogólnie z wyglądu, ta mała łódź została zbudowana w średniowieczu. Archeolog Rivo Bernotas, który został wezwany do zbadania szczątków statku, uważa, że mógł on zostać zbudowany nieco później, w epoce nowożytnej. Jednak znaleziono najbardziej tajemnicze znalezisko
Kamienie Z Trójkątnymi Symbolami Z Igarki
W polarnej Igarce znaleziono wiele fragmentów chalcedonu o dziwnych powierzchniach lub podejrzanie gładkim szlifie, podobnym do obecnego lasera, chociaż ten materiał, wraz ze żwirem, wydobywany jest z lokalnego kamieniołomu, z poziomów sprzed co najmniej 50- 150 tysięcy lat. Wśród tych kawałków kwarcytu co najmniej dwa są wyraźnymi artefaktami. Jeden z fragmentów (na zdjęciu) zawiera 4 symbole ujęte w trójkąty (są połączone parami i sekwencyjnie
Na Zdjęciu Z Marsa Znaleziono Stworzenie, Które Wygląda Jak Ogromny Krab
Zdjęcie marsjańskich klifów z Curiosity spowodowało wybuch Internetu. Chodzi o gigantycznego kraba, którego tysiące użytkowników widziało na obrazku. Zdjęcie zostało opublikowane przez NASA w lipcu, ale sylwetkę skorupiaka o dziesięciu nogach zauważyli fani Czerwonej Planety dopiero kilka tygodni później. Obraz szybko rozprzestrzenił się w sieciach społecznościowych z podpisem „Ukrywają przed nami życie na Marsie” i wywołał burzę dyskusji. Kilkuset najbardziej aktywnych użytkowników poproszono o
W 1952 R. Prawdopodobnie Na Svalbardzie Znaleziono Rozbite UFO Z Załogą
Latem 1952 roku po Europie rozeszły się pogłoski, że Norwegowie znaleźli na wyspie Svalbard dziwny aparat w kształcie dysku. Pierwszym, który zareagował na dziwny incydent, był Saarbrucker Zeitung z 28 czerwca 1952 r. Powiedział, że patrol lotniczy norweskich sił powietrznych zainteresował się źródłem dziwnych zakłóceń radiowych. Piloci zauważyli namiar i zgłosili to swoim przełożonym. [reklama] Grupa badawcza, która wylądowała na Spitsbergenie, śledziła radioeksperta