Mieszkaniec Polski Opowiedział, Jak Dwukrotnie Spotkał Kosmitów Na Jeziorze

Spisu treści:

Wideo: Mieszkaniec Polski Opowiedział, Jak Dwukrotnie Spotkał Kosmitów Na Jeziorze

Wideo: Mieszkaniec Polski Opowiedział, Jak Dwukrotnie Spotkał Kosmitów Na Jeziorze
Wideo: Koreańska restauracja w Krakowie - smakuje jak w Korei? Polsko-koreańska rodzina żyjąca w Polsce 2024, Marsz
Mieszkaniec Polski Opowiedział, Jak Dwukrotnie Spotkał Kosmitów Na Jeziorze
Mieszkaniec Polski Opowiedział, Jak Dwukrotnie Spotkał Kosmitów Na Jeziorze
Anonim

Nienazwany mieszkaniec Warszawy, Polska, podzielił się pewnego dnia dość dziwnym doświadczeniem i trafnym rozumowaniem. Sześć lat temu przydarzyło mu się coś bardzo niezwykłego, co całkowicie zmieniło jego spojrzenie na świat

Mieszkaniec Polski opowiedział, jak dwukrotnie spotkał kosmitów na jeziorze - kosmici, kosmici, gad, jezioro, Polska
Mieszkaniec Polski opowiedział, jak dwukrotnie spotkał kosmitów na jeziorze - kosmici, kosmici, gad, jezioro, Polska

Użytkownik Reddita z Polski opowiedział historię, która przydarzyła mu się sześć lat temu. Potem dwukrotnie, z dwutygodniową przerwą, widział przybyszów na różnych polskich jeziorach, gdy tam odpoczywał z przyjaciółmi.

Pierwsze spotkanie miało miejsce, gdy autor wraz z grupą przyjaciół wynajął mały domek we wsi Danovski nad brzegiem jeziora Blizno, aby uczcić tam urodziny jednego ze swoich przyjaciół.

„Pierwszego dnia nie wydarzyło się nic niezwykłego, a następnego ranka obudziliśmy się i postanowiliśmy popłynąć łódką. Było nas sześciu, dwóch na kajaku.

Jezioro Blizno, Polska

Image
Image

W pewnym momencie wjechaliśmy w jeden rejon jeziora, gdzie nasz kajak po prostu zamarł i nie mogliśmy ruszyć, nieważne jak bardzo się staraliśmy, wiosłowaliśmy, ale nic nie pomogło, jakby jakaś siła nie pozwoliła nam się ruszyć.

Po około pięciu minutach zrezygnowaliśmy ze wszystkich prób. Po chwili minęło i mogliśmy płynąć dalej, ale byliśmy tak przestraszeni, że wróciliśmy na brzeg.

Dwie godziny później pogoda się zmieniła, zaczęło mocno padać i zobaczyłem na tafli jeziora, w miejscu, w którym „utknęliśmy”, ogromny geometryczny wzór stworzony z wody. Przebywał tam przez około godzinę, po czym zniknął. (Kilka lat później odkryłem, że istnieją urządzenia generujące bardzo, bardzo wysokie częstotliwości i to może wpływać na kształt wody).

Wieczorem siedzieliśmy, relaksowaliśmy się i grillowaliśmy mięso. Od około 22:00 do 3 nad ranem siedziałem i rozmawiałem z moim przyjacielem patrząc na taflę jeziora. Około 3 nad ranem trzy białe świecące postacie, podobne do Szarych Obcych (pulsujące jasnym światłem LED!) wyszły spod wody – obserwowaliśmy to zjawisko przez około 30 minut – byliśmy przerażeni.

Chcieliśmy to nagrać na wideo, ale nasze telefony nie działały, mimo że ładowały się regularnie. Próbowałem nawiązać z nimi jakiś kontakt telepatyczny - początkowo wysyłałem im pozytywne myśli, ale nie było reakcji.

Kiedy zacząłem wysyłać im negatywne myśli, blask ich ciał zaczął przygasać i zaczęli płynnie zbliżać się do nas (jakby unosiły się nad wodą). Po chwili zobaczyliśmy, że chowają się za drzewami i nagle ich blask zniknął.

Ciekawostką jest to, że oprócz mnie, mojej najlepszej przyjaciółki i jubilata, inny nasz znajomy widział to samo co my, ale powiedział, że się bał, nie mógł na nich patrzeć i… poszedł spać.

Image
Image

Później ludzie próbowali nam tłumaczyć, mówiąc, że prawdopodobnie widzieliśmy łodzie rybackie - ale to zupełna ignorancja - widzieliśmy 3 przezroczyste, białe i pulsujące istoty z diodami LED, podobne do ludzi, około 1, 60 cm wzrostu, z długimi ramionami i chudymi ciała białe, szare.

Kiedy ukryli się za drzewami w odległości około 80 metrów od nas, nagle w niebo tam, gdzie byli, wystrzeliło duże fioletowo-czerwone światło (okrągłe, o średnicy kilku metrów) – trwało to kilka sekund. Zapadła ogłuszająca cisza, a potem usłyszeliśmy, jakby coś poruszało się z ogromną prędkością i drzewo pękło, a po kilku sekundach dźwięk stał się ten sam, ale znacznie bliższy.

Kilka chwil później nie wiadomo skąd pojawił się przed nami biały kot patrząc nam prosto w oczy, a chwilę później z banku wyszedł kolejny biały kot - po prostu stała i patrzyła nam prosto w oczy.

Była już około 4 rano i nagle sytuacja zmieniła się diametralnie. Jeden z naszych znajomych, który był dosyć pijany, zaczął zachowywać się agresywnie w stosunku do innego członka naszej grupy, a potem doszło między nimi do kłótni, przez co właściciel naszego domu obudził się i kazał nam wszystkim się stąd wynosić.

Około godziny 5 rano zamówiliśmy taksówkę i wróciliśmy do miasta. Nic dziwnego się nam już nie stało.

Inna historia wydarzyła się dwa tygodnie później na przyjęciu urodzinowym innego przyjaciela w Gibi, również w Polsce, nad jeziorem Gieret. Na miejsce dotarliśmy około godziny 19:00 do domku położonego nad brzegiem tego jeziora. Około 21:00 staliśmy na molo w grupie około 10 osób i nagle obok nas pojawiła się duża, kilkumetrowa, biała kula, świecąca silnym białym światłem LED.

Jezioro Gieret, Polska

Image
Image

Nie wydał żadnego dźwięku, po prostu unosił się nad wodą dwa metry od nas. Kiedy to zauważyłem i zadzwoniłem do ludzi - „Słuchaj, co to do diabła?!” - Ktoś odpowiedział: "Może to łódź policyjna", ale ja odpowiedziałem: "Co to za łódź, to biała kula, która unosi się nad wodą". Potem piłka nagle wyszła i zniknęła.

Wszyscy rozpierzchli się ze strachu, z wyjątkiem mnie i jednego z moich przyjaciół. Mój przyjaciel podniósł ręce i powiedział, że chce stąd wyjść. Powiedziałem, że jest kretynem, a potem zabrałem go do domu.

Do wczesnych godzin rannych nie wydarzyło się nic niezwykłego.

Około 4:30/5:00 wyjrzałem przez okno i tam, jakieś pięćdziesiąt metrów od nas, przy leśnej drodze pod drzewem było coś w rodzaju gada. Był znacznie wyższy i lepiej zbudowany niż Szarzy. Około 190 cm wzrostu, brązowa skóra, dobrze zbudowane ciało i czarne oczy.

Nad jego głową unosiło się to, co, sądząc po starych chrześcijańskich malowidłach, nazwałbym aureolą. Po prostu stał i patrzył nieruchomo w okno, w którym byłem. Zadzwoniłem do dwóch przyjaciół w domu i powiedzieli, że też go widzieli.

Wygląda na to, że próbował ukryć się pod kolorem drzewa obok niego, ale nadal był wyraźnie widoczny.

Co ciekawe, po 15 minutach pokłóciłem się z moim najlepszym przyjacielem, z którym nigdy się nie kłóciłem, dopóki nie wyszedłem z domku, byłem zły i zdruzgotany. Wyszedłem z domu, przeskoczyłem przez płot i poszedłem w kierunku, w którym zobaczyłem gada, ale on już wyszedł.

Image
Image

Chwilę później wyszedł za mną kolega, z którym się pokłóciłem, przeprosił i błagał, żebym wrócił. Powiedział mi: „Zachowałeś się głupio, nie widziałeś, co tam stoi?!” Wróciłem z nim. Następnego dnia około godziny 12 wyjechaliśmy z miasta i do tego czasu poza widzianymi na niebie UFO nie miałem już takich spotkań.

Dwa lata później, kiedy mieszkałem w Warszawie, spotkałem faceta, który pojechał nad to jezioro do dziadka i opowiadał mi historie, że ludzie i zwierzęta giną tam w niewyjaśnionych okolicznościach, a policja często nie znajduje ciał. a ciała nie pojawiają się na powierzchni jeziora nawet po kilku miesiącach. To rzekomo zdarza się regularnie.

Powiedział też, że kiedy kiedyś poszli nad jezioro z sonarem, na środku jeziora było coś bardzo dużego. Niewiele wiem o sonarze, ale powiedział, że na ekranie sonaru widzieli coś tak dużego, że zajmowało cały ekran.

Potem zaczął się dla mnie kształtować pewien obraz:

1) Pojawiają się (obcy) w małych osadach, w których prawie nie ma ludzi.

2) Interesują ich raczej duże jeziora.

3) Oba przypadki miały miejsce około 4-5 rano, kiedy większość zwykłych ludzi mocno śpi. (Z wyjątkiem tej białej kuli unoszącej się nad wodą, która pojawiła się wieczorem).

4) Osady w pobliżu jeziora położone są w odległości 100 km od siebie.

5) W obu przypadkach zdarzały się sytuacje, kiedy ludzie z naszej firmy zaczęli się agresywnie kłócić i kłócić ze sobą, co nigdy wcześniej między nami nie miało miejsca. Jakby coś na nas wpływało.

Od tego czasu regularnie czytam doniesienia o zniknięciach z tych miejsc, studiowałem historię jezior, a nawet czytałem fora o wędkarstwie, żeby coś znaleźć.

Oprócz tego, że rybacy pisali, że przez kilka lat w jeziorze Blizno we wsi Danovski ryby zniknęły prawie do zera, a w Gibi ludzie i zwierzęta regularnie giną w niewyjaśnionych okolicznościach, nie znalazłem tam doniesień o UFO.

Jeśli ktoś mieszka w tych rejonach lub był tam, miał podobne doświadczenia i chciałby ze mną o tym porozmawiać, proszę o kontakt. Musiałem się tym doświadczeniem podzielić, ponieważ od kilku lat siedzi w mojej głowie każdego dnia od kilku lat i całkowicie zmieniło moje spojrzenie na świat.”

Zalecana: