Pomstowanie

Spisu treści:

Wideo: Pomstowanie

Wideo: Pomstowanie
Wideo: пока что канал будет пустовать, всех люблю ❤️❤️❤️ 2024, Marsz
Pomstowanie
Pomstowanie
Anonim
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

Nawet osoba, która nie jest nieśmiałym tuzinem, z dala od mistycznych i religijnych przeżyć, doświadcza psychicznego dyskomfortu, a nawet lęku, gdy usłyszy rzucone przeciwko sobie przekleństwo. Dlaczego tak bardzo boimy się tych strasznych słów wzywających nas do nędzy, choroby i śmierci? Czy w przekleństwach jest straszna siła, czy też nasz strach jest spowodowany głęboko zakorzenionymi w podświadomości przesądami?

Nad najbogatszym klanem Ameryki – Kennedy – dosłownie od pierwszego dnia jego powstania ciąży straszliwa klątwa, powodująca tragiczną śmierć przedstawicieli tego klanu. Na początku XIX wieku była to po prostu zamożna rodzina rolnicza. W 1846 r. Irlandia padła ofiarą niesłychanej suszy, w wyniku której nawiedziła ciężka klęska głodu. Rodzina Kennedych miała z tym niewiele wspólnego: stodoły na farmie były wypełnione zbożem z poprzednich lat, które sprzedawano po niewyobrażalnie wysokich cenach. Tłumy głodujących ludzi przemierzały drogi Irlandii, błagając o jałmużnę lub jedzenie.

Kiedyś do bram posiadłości Kennedych zbliżyła się rodzina takich nieszczęśników - mąż, żona i dziecko. Rodzice błagali o chleb przynajmniej dla dziecka, ale ówczesna głowa rodziny Kennedych, równie podła i okrutna, kazała kłaść psy żebrakom. A potem matka głodującego dziecka przeklęła Kennedy'ego i całą jego rodzinę.

Skutki tej klątwy bardzo szybko zaczęły zbierać żniwo. Już w następnym roku dwór królewski pozbawił Kennedy'ego prawa do farmy za oszustwa podatkowe. Trzeci syn, Patrick, wyemigrował do Ameryki w poszukiwaniu szczęścia, ale dziesięć lat później zmarł na cholerę wraz ze swoim synem Johnem. Prawnuk Patricka, porucznik sił powietrznych Joseph Kennedy, zmarł 12 sierpnia 1944 r. w okolicznościach, które były już związane z wpływem niektórych sił mistycznych. Otrzymał zadanie przeprowadzenia ściśle tajnej operacji o kryptonimie Afrodyta, mającej na celu zniszczenie niemieckiego miejsca wystrzelenia rakiety V-1 w pobliżu Calais, na wybrzeżu Kanału Francuskiego. Ciężki bombowiec był wypełniony 10 tonami materiałów wybuchowych, Kennedy musiał dowieźć tę „latającą bombę” w wybrane miejsce na wybrzeżu od strony angielskiej, a następnie wyskoczyć ze spadochronem. Samolot sterowany przez autopilota i kierowany wiązką radiową musiał przelecieć nad cieśniną i rozbić się na wyrzutni. Z zupełnie niezrozumiałych powodów samolot eksplodował przed dotarciem do Kanału, 21 minut po starcie, zasypany gruzami w promieniu wielu mil. Z Kennedy'ego nic nie zostało.

Mąż siostry Josepha, Kathleen, zginął podczas lądowania w Normandii, a sama Kathleen zginęła w katastrofie lotniczej wkrótce po wojnie. W 1963 roku młodszy brat Josepha, prezydent Kennedy, został zastrzelony w Dallas. To samo stało się pięć lat później z senatorem Robertem Kennedym, a rok później jego brat Teddy omal nie utonął, gdy jego samochód, w którym był ze swoją kochanką (utonął), spadł z mostu do rzeki. Czy klątwa tam się skończyła, czy też dotknie żywych członków klanu, pokaże przyszłość.

„UDERZENIE OGNIEM” O ARIEL SHARON

Czasami wydaje się, że klątwy i związane z nimi rytuały pozostały w odległej przeszłości, a w naszych czasach wspomina się o nich tylko w niektórych artykułach o straszliwej „zemście” Tutan Hamona lub średniowiecznych czarownic. Wrażenie to jest jednak błędne i każdy z nas mógł być o tym przekonany kilka lat temu, gdy w doniesieniach prasowych usłyszał, że na premiera Izraela Ariela Szarona rzucono śmiertelną klątwę…

Szaron został przeklęty przez wyznawców ortodoksyjnych nurtów w judaizmie, którzy sprzeciwiali się wycofaniu Palestyńczyków i ewakuacji około 9 tysięcy żydowskich osadników ze Strefy Gazy i terytoriów na zachodnim brzegu rzeki Jordan. Uważali Szarona za zdrajcę interesów narodowych i dlatego zwrócili się do aniołów śmierci, by ukarać premiera.

Dwadzieścia osób wzięło udział w ceremonii starożytnej klątwy kabalistycznej „Pulsa Denura” (przetłumaczonej z aramejskiego – „uderzenie ogniem”). Wszyscy zebrali się na cmentarzu Rosz Pina, w tej grupie byli tylko żonaci mężczyźni z brodą, powyżej 40 roku życia. Sharon została przeklęta przy grobie Shlomo Ben-Yosefa, który został stracony przez Brytyjczyków w 1938 roku za atak na arabski autobus.

Krótko po tym rytuale stan zdrowia Sharona gwałtownie się pogorszył i został zmuszony do opuszczenia polityki i stanowiska. Lekarze wciąż walczą o jego życie. Czy to była konsekwencja klątwy? Oczywiście wszystko można wytłumaczyć starością słynnego polityka, ale taki zbieg okoliczności w czasie wciąż jest niepokojący…

Ciekawe, że takie przekleństwa stają się już swego rodzaju „tradycją” w Izraelu. W podobny sposób przeklinali premiera Icchaka Rabina, który podpisał porozumienie pokojowe z Arafatem.

Niezależnie od tego, czy klątwa na to wpłynęła, czy nie, ale wkrótce rabin został zastrzelony przez skrajnie prawicowego ekstremistę Itala Amira …

KIEDY Sceptycyzm nie ratuje…

O tym, że zdrowy sceptycyzm nie zawsze uchroni cię przed potępieniem, świadczy historia, która przydarzyła się Robertowi Heinle Jr., emerytowanemu pułkownikowi Amerykańskiego Korpusu Piechoty Morskiej, i jego żonie. Podczas służby Heinle'a w misji marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych na Haiti (1958-1963), jego żona zebrała wiele faktów na temat magii voodoo. Już w USA para postanowiła napisać książkę, aby ten materiał nie został zmarnowany. Nosił tytuł „Zapisane krwią”, w którym para opowiadała o historii Haiti, magii voodoo i panującej dynastii François Duvalier. Nadchodząca książka zawierała bardzo ostre recenzje o Duvalier, którego autorzy nazwali „Papa Doc”.

W 1971 roku z haitańskiej emigracyjnej gazety para przypadkowo dowiedziała się, że po śmierci dyktatora, wdowa Simona przeklęła książkę i jej autorów. Heinle i jego żona byli raczej sceptycznie nastawieni do tej wiadomości i nie traktowali jej poważnie. Jednak kolejne wydarzenia zmusiły ich do zmiany zdania.

Początkowo rękopis ich książki zaginął w redakcji, odnaleziono go dopiero cztery miesiące później w pustym pokoju, do którego nigdy nie powinien się dostać. Gdy rękopis zniknął, autorzy wykonali jego kopię, ale gdy tylko trafił do introligatorni, cały sprzęt natychmiast zepsuł się. Były też problemy z „promocją” książki. Gdy tylko reporter Washington Post umówił się z autorami książki na wywiad, od razu trafił na stół operacyjny z ostrym atakiem zapalenia wyrostka robaczkowego.

Ale to wszystko były małe rzeczy w porównaniu do znacznie większych i zagrażających życiu problemów. Podczas przemówienia pułkownik nagle spadł ze sceny i poważnie zranił się w nogę. Następnie podczas spaceru został niespodziewanie zaatakowany i ugryziony przez psa. Po serii wypadków, z których dwa miały miejsce 22 (jego „Papa Doc” uznano za magiczny), nastąpiło rozwiązanie: 5 maja 1979 r., podczas wakacji na wyspie św. Bartłomieja, na wschód od Haiti, Heinle zmarł nagle na atak serca. Jak później zasugerowała wdowa po nim, przez niedbalstwo byli zbyt blisko Haiti, wzmocniło to działanie magicznych mocy.

SZUKANIE WYJAŚNIENIA

Naukowcy i parapsychologowie od dawna próbują jakoś wyjaśnić wpływ klątw na ludzi. Większość naukowców uważa, że żadna klątwa nie może skrzywdzić człowieka, jeśli się nie boi i nie wierzy, że czeka go nieszczęście lub śmierć. Na świecie jest sporo bardzo podejrzliwych ludzi, którzy mogą umrzeć ze strachu, jeśli lekarze błędnie postawią im fatalną diagnozę. Zdaniem naukowców to właśnie tacy ludzie są podatni na szkodliwe działanie klątw i to oni sami są za to winni. Są porównywani do umierającego, słabo rozwiniętego dzikusa, który uwierzył w śmiertelną klątwę czarownika lub szamana.

Takie wyjaśnienie jest uważane przez parapsychologów za zbyt proste i niepełne. Tak, zgadzają się, w niektórych przypadkach ludzie są rujnowani zwykłym strachem, oczekują nieszczęść, a ponieważ nasze myśli kształtują otaczającą nas rzeczywistość, przydarzają im się wszelkiego rodzaju kłopoty. Jednak na klątwy cierpią również ludzie, którzy są sceptyczni, z humorem, traktują mistycyzm i generalnie w nic nie wierzą. Jak można wyjaśnić takie przypadki?

Parapsychologowie są pewni, że w momencie klątwy na ofierze powstaje silny efekt energetyczny. Ten, kto przeklina kogoś, jest bardzo wzburzony, nie tylko działa słowami, ale także energicznie przedziera się przez pole osoby. „Rany” w biopolu odbijają się na narządach wewnętrznych, a ofiara klątwy zaczyna boleć, a nawet umiera.

Istnieje również „teoria nagrywania”. Jeśli jej wierzysz, myśl może zostać odciśnięta na przedmiocie lub osobie, a nawet przekazywana z pokolenia na pokolenie. Kiedy myśl jest zła, konsekwencje są złe. „Teoria nagrywania” może wyjaśniać nie tylko przekleństwa rodzajowe, ale także cuda związane z różnymi przeklętymi kamieniami, skarbami i innymi przedmiotami, podczas interakcji z którymi ludzie zaczynają doświadczać różnego rodzaju kłopotów.

Ostatnio przeprowadzono badania naukowe, które potwierdzają, że złe słowa wypowiadane emocjonalnie, z dużym przypływem energii, mogą negatywnie wpłynąć na człowieka nawet na poziomie genetycznym. Być może to wyjaśnia, że klątwa jest niejako przenoszona z ofiary na kolejne pokolenia.

Być może na poziomie podświadomości nadal bali się klątwy i powodowali łańcuch negatywnych wydarzeń, a z każdym incydentem bali się coraz bardziej, odpowiednio, a „ogrom” kłopotów, które im się przytrafiły, rósł. Jeśli takie wyjaśnienie nie pasuje, pozostaje tylko założyć, że efekt klątw może być jeszcze bardziej złożony i występuje bez bezpośredniego kontaktu z ofiarą.

NAJBARDZIEJ STRASZNE Klątwy

Uważa się, że siła klątw zależy głównie od stanu emocjonalnego i statusu społecznego klątwy. Największą moc mają przekleństwa rzucane przez osobę bliską śmierci, wkłada w nie resztki swojej witalności, wszystkie negatywne emocje nagromadzone do końca życia wylewają się na ofiarę. Klątwa wypowiadana przez autorytatywnych ludzi - kapłanów, szamanów, przywódców religijnych, członków rodzin królewskich, jest również uważana za bardzo silną.

Najstraszniejsza jest klątwa rodzicielska, która może prowadzić nie tylko do choroby, alkoholizmu, zaburzeń w życiu osobistym, ale także do narodzin wadliwego potomstwa. Jeśli dzieci przeklinają swoich rodziców, rasa jest skazana na całkowite wyginięcie. Parapsycholodzy uważają, że takie „wewnątrzrodzinne” klątwy działają znacznie szybciej i bardziej destrukcyjnie ze względu na to, że rodzina ma wspólne tło energetyczne, a człowiek jest najbardziej bezbronny wobec wpływu najbliższych mu osób, po prostu nie ma czasu na włożenie ochrona energetyczna. Dlatego w rodzinie powinien panować spokój, trzeba powstrzymywać negatywne emocje, nie wyrzucać ich na bliskich, a szczególnie uważać na słowa. Warto zauważyć, że zwykłe przeklinanie również ma destrukcyjny efekt.

Szczególnie duże jest ryzyko dostania się na tzw. „codzienną klątwę”, do tego czasami wystarczy przypadkowo nadepnąć komuś na nogę w transporcie lub złapać sprzedawcę w body kit. Wszystko zależy od twojej energii, jeśli jest słabsza niż "atakującego", możesz otrzymać codzienne obrażenia, które w niektórych przypadkach mogą objawiać się klątwą. Na szczęście takie uderzenie rzadko niesie ze sobą szczególnie smutne konsekwencje, inaczej wymarlibyśmy jak mamuty dawno temu…

Uważa się, że prawdziwi wierzący, którzy w pełni przestrzegają rytualnej strony swojej religii i mają czystą duszę, są w pełni chronieni przed przekleństwami. A najbardziej bezbronni są ci, którzy prowadzą niemoralny tryb życia, mają skłonność do agresji, dyktatury, a także ci, którzy z jakiegoś powodu mają mocno osłabioną energię życiową.

Podsumowując, warto zauważyć, że klątwa zwykle wraca do swojego „autora” jak bumerang, więc żyj w spokoju i nie spiesz się ze słowami, które mogą złamać nie tylko czyjeś życie, ale i twoje.