2024 Autor: Adelina Croftoon | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 02:16
W Czita wiele starych domów. Z reguły ich historia jest całkiem nieszkodliwa: są to albo domy kupieckie, których mieszkańcy żyli cicho, spokojnie ze swoimi dziećmi i domostwami aż do rewolucji, a potem uciekli z reżimu sowieckiego do Mandżurii lub Harbinu, albo domy dochodowe, gdzie goście zmieniali się dość często. Ale nie, nie, tak usłyszysz od kogoś, że też były domy są „niespokojne”.
Opowiemy o nich.
Znany profesor Chita Boris Kuznik w swojej książce „Juna, Vanga i inni” powiedział, że „bębny”, duchy i poltergeisty są niczym innym jak wynikiem pęknięcia skorupy ziemskiej. W powstających strefach geopatogennych pojawiają się „byty niebiologiczne”, które swoją działalnością dezorientują wielu ludzi.
W mieście jest wiele takich miejsc. Na przykład raz w 1987 roku mieszkaniec domu przy ulicy Lermontowa zwrócił się do Borysa Iljicza jako specjalisty w dziedzinie zjawisk paranormalnych. W jej mieszkaniu działał prawdziwy poltergeist - metalowe patelnie pękały na jej oczach, naczynia popękały… I to nie wszystko.
Muszę powiedzieć, że ulica Lermontowa przez cały czas nie wyróżniała się szczególnym spokojem. Mieszkanka dzielnicy Sosnowy Bor opowiedziała „fascynującą” historię o tym, jak w czasach sowieckich dostała pracę jako stróż nocny w szkole za główną pocztą.
Od samego początku dziwnie było jej słyszeć, że nikt nie zostanie na tym stanowisku przez długi czas, bo praca była „bezpyłowa”, a płaca była znośna. Nawet sam dyrektor początkowo nie potrafił wyjaśnić przyczyny dziwnej rotacji personelu.
A potem zaczęły się nocne zmiany. I wydaje się, że wszystko jest w porządku, ale dopiero dokładnie o godzinie 22 na drugim piętrze zaczęło się niezrozumiałe zamieszanie i niepokojący hałas, jakby ktoś ciągnął coś nieporęcznego i ciężkiego i nadal nie mógł tego wyciągnąć, a potem seria nastąpiły głuche klaśnięcia. Hałas ten powtarzał się z czystą częstotliwością, a świeżo upieczony stróż nocny postanowił dowiedzieć się, co dzieje się na górze. Wstając, sprawdziła wszystkie biura i stwierdziła, że są zamknięte.
Otworzyłem - w środku wszystko jest nienaruszone. Zaskoczona przez dłuższy czas, zwróciła się do dyrektora o wyjaśnienie. Władze niechętnie przyznały, że niezrozumiały ryk w nocy to, jak mówią, codzienność, a nawet dla niego znajoma. Ale nie zostają tu tylko nocni robotnicy, bo głuche klaśnięcia to nic innego jak odgłosy wystrzałów, bo w latach 30. była tu katownia NKWD, a dudnienie to odgłos odjeżdżającej ciężarówki, w której Zwłoki wywieziono na cmentarz.
Po tak przerażającej prawdzie kobieta zdecydowała, że ma dość „wrażenia” i zrezygnowała.
Na cmentarzu - z maszyną do szycia
Z jakiegoś powodu ludzie uważają, że pierwszym cmentarzem miejskim jest osławiony Starochitinskoye. Wygląda na to, że zawsze brał pod uwagę plany i wiele o tym słyszano. Jednak pierwszym był cmentarz, znajdujący się przy ulicy Barguzińskiej.
Cmentarz Starochitinskoje
Gdzie się tam znajdował, pytasz? Odpowiadam: w miejscu, w którym obecnie znajduje się przedszkolna placówka edukacyjna numer 71, tuż nad meczetem. Nie trwało to długo - od 1851 do 1855 roku. A wszystko dlatego, że Chita zaczęła szybko rosnąć w jej wschodniej części.
Jeśli tak, to zgodnie z normami sanitarnymi cmentarz musi zostać wywieziony z miasta, co uczyniły władze, wyznaczając dla niego miejsce przy ulicy Pietrowsko-Zawodskiej. Wtedy nosił nazwę I i II Cmentarz (później Depovskaya). Szczerze mówiąc, nie chciałbym być na miejscu tych, którzy z woli losu tam mieszkali. Noce tam prawdopodobnie były ciche i zmuszające do refleksji…
Wróćmy jednak na cmentarz przy ulicy Barguzinskiej. Należał do pobliskiego szpitala. Kiedy cmentarz został zamknięty, to zgodnie z obowiązującymi przepisami przez ćwierć wieku nic nie mogło powstać na tym miejscu. Po wygaśnięciu tej wolnej działki zaczęto zagospodarowywać sektor prywatny, a później z czasem przyszło budownictwo komunalne.
I wszystko było spokojne do pewnego czasu, aż pewnego dnia kobieta zwróciła się do najbliższego komisariatu policji z prośbą o uporządkowanie rzeczy w swoim mieszkaniu. Zapytana, co się stało, zdezorientowana wyjaśniła, że ma „baraashkę”, która była awanturnicza i nawiedzała ją.
Policja oczywiście nie przyjęła wniosku i poradziła mi skontaktować się z odpowiednim lekarzem. Mówią, że pomogą ci tam bardziej. Ale kobieta wykazała się wytrwałością, a potem, najwyraźniej z litości lub z ciekawości, opery zabrały się do pracy. I okazało się, że nie na próżno. Poltergeist naprawdę miał miejsce. A wszystko przez ten sam cmentarz, w miejscu którego teraz stały domy.
Jeśli chodzi o cmentarz Starochitinsky lub, jak go również nazywano, „Chita-trzecia”, wielu pamięta go nie tylko jako dolinę smutku, ale także jako miejsce wyróżniające się niezwykłą atmosferą. Piękne krypty rodzinne, kamienne nagrobki, rzeźbione krzyże szanowanych ludzi miasta - wszystko to wydawało się uroczyście zamrożone w czasie i nie przerażało, ale przeciwnie, zamieniło się w miejsce czułej pamięci tych, którzy poszli do innego świat.
Zmarła Maria Iwanowna Alferina, była kustosz funduszy Transbajkał Regionalnego Muzeum Krajoznawczego. A. K. Kuzniecowa opowiedziała, jak jako dziewczynka poszła z matką na cmentarz i tam pewnego dnia zobaczyła kobietę, która siedziała w ogrodzeniu grobu i gryzmoliła na maszynie do szycia.
Widząc niespodziankę "szwaczka" wyjaśniła, że pochowała tu wszystkich swoich krewnych i przyszła do nich, a przy okazji szyła dla swojej przyjemności. Powiedziała i przerywając pracę, włożyła maszynę do zagłębienia w ziemi, starannie przykrywając ją kawałkiem kartonu. A w pobliżu był grób tej właśnie kobiety-szwaczki…
Inną historię opowiedziała autorowi rozsądna kobieta z miasta – jedna z tych, która mówi: „Dopóki sam tego nie zobaczę, nie uwierzę”. Gdy miała 16 lat, zaprzyjaźniła się z przyszłym mężem, który w tym czasie służył w wojsku. Pewnego dnia, wracając z urlopu, postanowili przejść na skróty przez Stary Cmentarz.
Była noc. Tu oczywiście zaczyna się dziwność, ale młodzieniec, decydując się na chwilę cofnąć, kazał pannie młodej zejść do wykopanej dziury. Posłuchała i zaczęła czekać: mówią, że na powierzchni było gorzej - w końcu cmentarz. Po 10 minutach oczekiwania dziewczyna wyjrzała z dziury i natychmiast schowała się ze strachu.
Jak później powiedziała, na górze miała miejsce niezrozumiała „fermentacja”: świecące światła przemieszczały się z miejsca na miejsce, wydawało się, że chodzi dużo ludzi. Generalnie na górze życie toczyło się pełną parą, jeśli można to powiedzieć o cmentarzu.
„Dziwactwa” cmentarza Starochitinsky na tym się nie skończyły. Starzy ludzie mówią, że istniały dwie krypty - jedna bratanka lekarza z Czyty Siewierinowa, druga, obszerna, żony jakiegoś oficera. Mówiono, że oficer ten oszalał z tęsknoty za zmarłą żoną, przyniósł do krypty fortepian i grał dla niej nocą. Oto cmentarz - dolina spokoju!
Zalecana:
Przeklęty Tramwaj, Pulsujący Most I Inne Miejskie Legendy Krasnodaru
Co w tych opowieściach jest prawdą, a co fikcją, jest trudne do ustalenia, a czasem już niemożliwe. Przypominamy najstraszniejsze miejskie legendy Krasnodaru. [reklama] Karasunowie i ich mieszkańcy Obecnie większość mieszkańców Krasnodaru wie, że w mieście jest jedna wielka rzeka - Kuban, a zaledwie dwa wieki temu Karasun płynął przez cały Jekaterynodar. Rzeka pochodziła z podziemnych źródeł na północ od wsi Starokorsunskaya, miała długość około 45 km i wpadała do Kubanu na południe od obecnego „Gorodsky
Psy Nie Mogą Podążać Tropem, Ludzie Rzucają Ubrania I Inne Podobieństwa W Wielu Tajemniczych Zniknięciach
Co roku w różnych krajach nie wiadomo, gdzie znikają tysiące ludzi. Niektóre są później odnajdywane, żywe lub martwe, ale bardzo wiele znika bez śladu. Wśród tych przypadków jest wiele dziwnych i tajemniczych, gdy znalezione dowody nie pozwalają przypuszczać, że dana osoba została rozerwana na kawałki przez dzikie zwierzęta, porwana lub zagubiona, a następnie zmarła z głodu. Amerykanin David Paulides to były detektyw policyjny z San Jose, który poświęcił swoje życie na analizowanie i badanie nietypowych przypadków zaginięć. Na początku
Plastikowe Naczynia Są Toksyczne
Częste używanie plastikowych naczyń prowadzi płeć piękną do nadmiernego owłosienia. Stwierdzili to brytyjscy naukowcy po zbadaniu kilku kobiet, które zaczęły zapuszczać brodę. Eksperci stwierdzili, że wszystkie te kobiety miały upośledzoną funkcję nadnerczy. Wysokie stężenie styrenu, toksycznej substancji używanej do produkcji plastikowych naczyń i sztućców, doprowadziło do patologicznych zmian w pracy tych narządów
Czarne Karły I Inne Anomalie W Mieszkaniu Abakan
Redakcja Agencji Informacyjnej Chakasja otrzymała list od mieszkańca Abakanu, co sprawia, że jest niekomfortowo. Opisała w nim szczegółowo, w kilku akapitach, wszystko, co wywołuje strach w mieszkaniu jej i jej męża. Co więcej, tylko autorka listu i jej mąż są świadkami dziwnych wydarzeń. Ich rodzina i przyjaciele nigdy nie zauważyli czegoś takiego. Reakcja sceptyków jest przewidywalna: wszystko im się wydawało, były taktowane, jest całkowity brak mistycyzmu itp. Cóż, spróbuj znaleźć wyjaśnienie na temat
Dziwne Pasy W Górach I Inne Anomalie Ust-Majski Ulus
Wieś Ayaya znajdowała się kiedyś w Ust-Maisky ulus (Republika Sacha, Jakucja). Osada Ust-May, centrum administracyjne Ust-Majski ulus (powiat). Jeśli polecisz helikopterem po okolicy osady, dziwne pasy, pozbawione jakiejkolwiek roślinności, staną się wyraźnie widoczne. Przede wszystkim przypominają malowidła jaskiniowe znalezione w Dolinie Nazca w Ameryce Południowej. Niestety w sieci nie ma zdjęć tego miejsca. Pasków nie można znaleźć na mapach Google, ponieważ dokładne miejsce, w którym znajdowała się wioska