Kakadu

Wideo: Kakadu

Wideo: Kakadu
Wideo: N1NT3ND0 - Какаду 2024, Marsz
Kakadu
Kakadu
Anonim
Kakadu – wyspa po której biegają duchy dzieci odebrane rodzicom – Australia, wyspa Kakadu, wyspa, aborygeni, dzieci, więzienie, duch
Kakadu – wyspa po której biegają duchy dzieci odebrane rodzicom – Australia, wyspa Kakadu, wyspa, aborygeni, dzieci, więzienie, duch

Ta wysepka o zabawnej nazwie Kakadu i wcale nie zabawnej mrocznej przeszłości leży w porcie Sydney w Australii u zbiegu rzek Rosehill i Lane Cove.

Obecnie jest to miejsce historyczne, do którego przywożeni są turyści, i jest wyłożone starymi ceglanymi budynkami. Ale w okresie 1839-1869 istniało miejsce zesłań dla najgorszych więźniów.

Image
Image

Tutaj przybyli ci, którzy przeszli już przez zwykłe więzienia i nadal popełniali zbrodnie, a tutaj byli wykorzystywani jako niewolnicy w stoczniach. Za najmniejsze przewinienie byli bici, torturowani i więzieni w maleńkich, odosobnionych celach, które wyglądały jak trumny.

Wysoka śmiertelność więźniów była tutaj w porządku rzeczy i często zdarzało się, że więźniowie po prostu znikali, a ich los nikomu pozostawał nieznany.

Pod koniec XIX wieku więzienie na wyspie zostało zamknięte, ale w tych samych pomieszczeniach istniała „szkoła” dla aborygeńskich dziewcząt, które siłą odebrano rodzicom. Przysłano tu te dziewczyny, które próbowały uciec z „misji” – chrześcijańskich schronów, były agresywne i krnąbrne. Nazywano to zakładem poprawczym i traktowano tu dzieci tylko trochę łagodniej niż wcześniej z niebezpiecznymi przestępcami.

Kadr z filmu "The Rabbit Trap" o ucieczce australijskich aborygenów z "misji", gdzie zostały zabrane rodzicom

Image
Image

Mając to wszystko na uwadze, nie dziwi fakt, że na wyspie Kakadu lepiej nie trafiać do wrażliwych ludzi, ponieważ przerażające duchy osiedliły się na tej wyspie na zawsze od tamtych ponurych czasów.

I nie są to białawe duchy w całunie, ale upiorne, bezkształtne cienie, które migoczą między budynkami i wewnątrz nich.

Te straszne duchy cienia były regularnie widywane przez stoczniowców, a duchy były bardzo agresywne, mogły z łatwością zepchnąć kogoś z dużej wysokości, wepchnąć się po schodach.

Część wypadków, które przydarzyły się tutejszym robotnikom, przypisywano działaniu duchów.

Jedno z pomieszczeń reformatora na wyspie Kakadu

Image
Image

Bardzo często w warsztatach psuły się urządzenia elektroniczne, na korytarzach pojawiał się bardzo śmierdzący zapach dymu papierosowego, aw tych samych korytarzach słychać było odgłosy jakby od stóp biegnących dzieci, a także krzyki i piski dzieci.

Bardzo rzadko, ale czasami widzieli klasyczne duchy, czyli przezroczyste sylwetki młodych dziewcząt w dziewiętnastowiecznych sukienkach.

Ale znacznie częściej robotnicy wpadali w swego rodzaju „chmury”, w których całe ich ciało okrywało uczucie intensywnego strachu i cierpienia. To było jak koncentracja cierpienia, którego doświadczali tu więźniowie, a potem młode aborygeńskie kobiety.

Jednym z najsłynniejszych lokalnych duchów jest córka jednego ze strażników zmarłego w dzieciństwie. Oto jak opisuje ją jeden z ich lokalnych przewodników:

„Ta dziewczyna jest bardzo przyjazna i uwielbia głaskać ludzi włosami. Pewnego dnia przyszła do nas uczennica z dwoma nauczycielami i oboje podeszli do mnie i ostrożnie spytali, czy na wyspie mają miejsce anomalie, ponieważ osobiście widzieli coś bardzo dziwnego.

A dwa lata temu zapytaliśmy grupę uczniów, jak spali i powiedzieli, że jest źle, bo kilka razy w nocy przychodziła do nich mała dziewczynka w białej sukience, budziła ich i prosiła, żeby wyszli na zewnątrz, żeby się z nią pobawić”.

Image
Image

Zapachy papierosów i tytoniu, które same powstają i znikają, to osobny temat dla przewodników:

„Przed przybyciem nowej grupy turystów poszliśmy zameldować się w rezydencji władz i tam w pokoju, w którym kiedyś była jadalnia, czuliśmy silny zapach tytoniu. Było nas sześciu i wszyscy wyraźnie to pachniało. Jednak minęło tylko 20 sekund, po czym zapach zniknął, jakby nigdy nie istniał.

Teraz co roku do Kakadu przyjeżdża wielu turystów, a uczniowie są zabierani tutaj na historyczne wycieczki. Sława „wyspy duchów” zwiększyła jej popularność, zwłaszcza wśród młodych ludzi, ale ci, którzy choć raz osobiście spotkali lokalne duchy, wolą już tu nie przyjeżdżać.