A Jeśli Pterozaury Przeżyją?

Wideo: A Jeśli Pterozaury Przeżyją?

Wideo: A Jeśli Pterozaury Przeżyją?
Wideo: PTEROZAURY - latający władcy mezozoiku! 2024, Marsz
A Jeśli Pterozaury Przeżyją?
A Jeśli Pterozaury Przeżyją?
Anonim

Paleontolog Mark Whitton z University of Portsmouth (Wielka Brytania) przygotował do publikacji książkę pod lakonicznym tytułem „Pterozaury”.

Obraz
Obraz

Nauka to nauka, ale specjalista czasami marzy o tym: co by było, gdyby pterozaury przeżyły wymieranie w okresie kredowo-paleogenicznym, gdzie można je dziś zobaczyć? Jak przystosowaliby się do wszechobecności ludzi? Może zamiast wróbli i gołębi żyliby w miastach? Zaatakować nas?

Po pierwsze, pan Whitton przypomina, że pod koniec kredy pozostały tylko dwie gałęzie pterozaurów: azhdarchids i Nikyzaurs. O nich zostaną omówione.

Dość często spotykaliśmy dzikie pterozaury. Ci sami Azhdarchidowie byli nieobecni w okresie kredowym, prawdopodobnie tylko na Antarktydzie. Skamieniałości są zachowane głównie w kontynentalnych osadach słodkowodnych, a jeśli są to osady morskie, to zwykle z mieszaną biotą lądową i morską. Wszystko to sugeruje, że były to zwierzęta uniwersalne, zdolne do życia w różnych miejscach o różnym klimacie, głównie na lądzie.

Niektóre rodzaje azhdarchidów można znaleźć dosłownie na całym świecie. Przy rozpiętości skrzydeł 10 metrów, według niektórych wersji, mogły osiągać prędkość do 100 km/h lub więcej. Uważa się również, że byli w stanie utrzymać się w powietrzu tak długo, że mogli przelecieć pół świata bez zapadania się na ziemię.

Wręcz przeciwnie, nikozaury byłyby znacznie rzadsze. Ich szczątki koncentrują się głównie w Ameryce i wyłącznie w osadach głębinowych, to znaczy spędzały znaczną część swojego czasu nad oceanem. Hipotezę tę potwierdza anatomia: po pierwsze nieprzyzwoicie małe nogi; po drugie, utrata trzech małych palców, które pomogły w chodzeniu. Z drugiej strony, skostniałe ścięgna przedramienia u niektórych okazów wskazują na ogromne i ciągłe obciążenie skrzydeł. Więc dzisiaj widzieliby je głównie rybacy i żeglarze.

Pytanie, co i jak jedli Azhdarchidowie, pozostaje kontrowersyjne. Pan Whitton uważa, że ich ofiarami stali się stosunkowo mali mieszkańcy niskich zarośli, o czym świadczą długie szczęki i szyja. Współczesna dieta Azhdarchidów praktycznie nie różniłaby się od menu okresu kredowego: małe gady, płazy i ssaki.

Szczęki Azhdarchidów są wyposażone w dość szerokie adaptacje, więc nie można wykluczyć, że nie gardzili padliną, jak współczesne bociany olbrzymie (na przykład marabut). A ponieważ jesteśmy przerażającymi gnuśnymi i produkujemy więcej jedzenia, niż jesteśmy w stanie zjeść, pterozaury miałyby mnóstwo pożywienia. Chyba każdy widział wrony i mewy kopiące w stertach śmieci. Nietrudno założyć, że niektórzy Azhdarchidowie mieszkaliby w miastach i ucztowali na wysypiskach śmieci (jeśli mogliby konkurować z innymi „latającymi szczurami”).

Należy zauważyć, że wielokrotnie odkryto całe magazyny szkieletów Azhdarchidów, to znaczy prawdopodobnie skupiły się w stadach.

Pod względem wielkości pterozaury miały tendencję do wzrostu – późne gatunki są większe niż wczesne. Najprawdopodobniej nie tylko pokonaliby gołębie za pomocą wróbli, ale także zjadliby wszystkie bezpańskie psy i koty. Wyobraź sobie: jeden z największych azhdarchidów Hatzegopteryx (ten o rozpiętości 10 metrów) miał niezwykle silną strukturę szczęki, która również miała pół metra średnicy. Szerokość szczęk innego olbrzyma, Thalassodromeusa, wynosiła 160 mm szerokości i 700-800 mm długości.

Pan Whitton przedstawia szereg dowodów na to, że anatomia Hatzegopteryxa pozwoliłaby mu bez trudu połknąć człowieka. I najprawdopodobniej połykali jedzenie w całości, o czym świadczy na przykład odkrycie młodego Ramforyncha z rybą w środku.

Więc to chyba dobrze, że wyginęły.

Zalecana: