Szef Roshydrometu O Zmianach Klimatycznych I Globalnym Ociepleniu

Spisu treści:

Wideo: Szef Roshydrometu O Zmianach Klimatycznych I Globalnym Ociepleniu

Wideo: Szef Roshydrometu O Zmianach Klimatycznych I Globalnym Ociepleniu
Wideo: Zmiany klimatyczne - FAKTY i "fakty" | Dr Bartosz Czernecki | TEDxMarcinekSchool 2024, Marsz
Szef Roshydrometu O Zmianach Klimatycznych I Globalnym Ociepleniu
Szef Roshydrometu O Zmianach Klimatycznych I Globalnym Ociepleniu
Anonim
Szef Roshydrometu o zmianach klimatycznych i globalnym ociepleniu - klimat
Szef Roshydrometu o zmianach klimatycznych i globalnym ociepleniu - klimat
Obraz
Obraz

Centrum hydrometeorologiczne, które regularnie dostarcza nam prognozy pogody w telewizji, to tylko jeden z wielu pododdziałów potężnej i rozgałęzionej struktury zwanej Federalną Służbą Hydrometeorologii i Monitoringu Środowiska, lub w skrócie: Roshydromet, której misją jest zapewnienie bezpieczeństwa hydrometeorologicznego kraju. Struktura ta pojawiła się na początku XIX wieku na mocy dekretu Mikołaja I. Wtedy to w kraju rozpoczęły się regularne obserwacje pogody.

Dziś Roshydromet to tysiące pracowników, dziesiątki oddziałów, różne instytuty badawcze i organizacje pozarządowe, statki morskie i lodołamacze, samoloty wypchane wyrafinowanym sprzętem i satelity kosmiczne. Nad tym wszystkim czuwa kandydat nauk fizycznych i matematycznych, autor ponad 80 prac naukowych Aleksander Frołow.

Aleksandra Wasiljewicza, w Moskwie zapisy temperatur zastępują się z przerażającą częstotliwością. Czym jest w końcu najeżony?

Alexander Frolov: - Jedną lub dwie anomalie pogodowe można pominąć, ale kiedy stają się one istotne statystycznie, jest to wyraźna oznaka zmian w całym systemie klimatycznym. Klimat na Ziemi jest ostatnio bardzo nerwowy – susze zastępują powodzie i odwrotnie, zimno zastępuje upał, huragany systematycznie zmiatają wszystko na swojej drodze. Towarzyszy temu śmierć ludzi i miliardowe straty gospodarek wielu krajów.

Czy globalne ocieplenie jest absolutnie udowodnionym faktem?

Alexander Frolov: - Fakt ten odnotowują globalne sieci obserwacyjne na całym świecie, w tym nasza. Nie ma powodu, by im nie wierzyć. Współczesne metody obserwacji klimatu są na tyle dokładne, że uwzględniają nawet wpływ na pogodę dużych miast – rodzaj sztucznych wysp ciepła.

Niedawno opublikowaliśmy raport przygotowany wspólnie z naukowcami z Rosyjskiej Akademii Nauk, który nosi tytuł: „O specyfice zmian klimatycznych w Federacji Rosyjskiej i ich wpływie na systemy przyrodnicze i gospodarcze”.

To bardzo poważny dokument, liczący ponad tysiąc stron, wyraźnie dokumentujący ocieplenie klimatu w Federacji Rosyjskiej. Podsumowanie raportu jest publicznie dostępne na stronie Roshydromet i każdy może się z nim zapoznać.

Obraz
Obraz

Czy fakt ten można zilustrować liczbami?

Alexander Frolov: - Kiedy obserwacje klimatu dopiero się rozpoczęły, a nie było jeszcze pod wpływem działalności gospodarczej człowieka, zanotowano średnią globalną temperaturę powierzchni - 0,78 stopnia. W ciągu ostatnich 100 lat wartość ta na całym świecie wzrosła średnio o 0,17 stopnia w ciągu 10 lat, aw Rosji - o 0,43.

Innymi słowy, średnia temperatura na przestrzeni ponad stu lat na świecie wzrosła o 0,7 stopnia, a w Rosji o prawie 2 stopnie. Ale powtarzam - to jest średnio. Na przykład w niektórych częściach Rosji zrobiło się zimniej, ale na zachodzie Arktyki - na Morzu Kara i Barentsa - jest jeszcze cieplej, wzrost wynosił 4-6 stopni. Istnieją prognozy, że do 50 roku naszego wieku Arktyka będzie latem całkowicie wolna od lodu, a naukowcy ukuli już termin „niebieska” Arktyka.

Plus-minus dwa stopnie, a nawet cztery – o czym tu mówić?

Alexander Frolov: - Pozornie tak. Rzeczywiście, jaka jest różnica w mrozie w Jakucji w styczniu minus 50 lub minus 48? Ale to jest dalekie od przypadku. Anomalia sięgająca nawet dwóch stopni ma ogromne konsekwencje dla klimatu na Ziemi, który obserwujemy coraz częściej.

Na przykład w Rosji wiosna i jesień stały się cieplejsze i zgodnie z tym okresy przejściowe uległy skróceniu. Wiosna praktycznie zniknęła - teraz jest zimno-zimno, a nagle - wyjątkowo gorący kwiecień. W rezultacie - wczesne pożary lasów, słabe zbiory.

Wcześniej region Trans-Wołgi lub Kaukaz - nasze główne spichlerze - doświadczały suszy raz na 4-5 lat, teraz - raz na 2-3 lata. A same susze trwają dłużej. Jednym słowem ludzkość zaczyna borykać się z ogromnymi problemami.

Region Wołgi? A co z suszą w Moskwie latem 2010 roku?

Alexander Frolov: - Istnieją statystyki chorób, a nawet zgonów moskiewskiego lata 2010 roku - jest znacznie wyższa niż norma. Generalnie gwałtowne spadki temperatury są bardzo niebezpieczne dla zdrowia. I coraz częściej je widzimy, te fale. Takie „niespodzianki” pogodowe rocznie zabijają na Ziemi ponad 20 tysięcy ludzi.

Straty ekonomiczne są ogromne. Według najbardziej ostrożnych szacunków sama Rosja traci rocznie setki miliardów rubli z powodu anomalii pogodowych.

Liczby te będą rosły wprost proporcjonalnie do nadchodzących anomalii, których zwiększoną częstotliwość odnotowali instrumentalnie klimatolodzy. Niestety postęp technologiczny nie przyczynia się do bezpieczeństwa infrastruktury przemysłowej. Dotyczy to nie tylko krajów rozwijających się, ale także rozwiniętych.

Jak przebiega zmiana klimatu?

Obraz
Obraz

Alexander Frolov: - Atmosfera ziemska gromadzi wilgoć, gdy powietrze się ociepla, a jednocześnie nagrzewa się jeszcze bardziej. Prowadzi to do wzrostu jego niestabilności, a prościej do chaotycznego charakteru procesów, co z kolei prowadzi do zmniejszenia trafności prognoz.

Ale głównym niebezpieczeństwem jest to, że zawartość dwutlenku węgla rośnie w ziemskiej atmosferze, która nigdzie nie znika. Jesteśmy w stanie porównać obecną atmosferę z tą, która otaczała Ziemię setki tysięcy lat temu. Próbki powietrza pobierane są z odwiertów wywierconych na Antarktydzie na stacji Wostok. Starożytny lód zachował mikroskopijne rozprzestrzenianie się kopalnego powietrza.

Dzięki nim ustaliliśmy, że w ciągu ostatnich 500 000 lat cykle chłodzenia i ocieplenia zmieniły się czterokrotnie i nigdy nie było tak dużej zawartości dwutlenku węgla w atmosferze jak dzisiaj. Środowisko zawodowe klimatologów jednoznacznie deklaruje: 90% ocieplenia klimatu zawdzięczamy dwutlenkowi węgla.

Kto jest winien: natura czy ludzkość?

Alexander Frolov: - Nie ma tu dowodów, jak np. w geometrii. Naukowcy różnią się w tej kwestii. Możesz oczywiście głosować, ale jest to mało prawdopodobne, aby miało to związek z nauką. Na razie istnieją tylko hipotezy, które są udowadniane przy użyciu bardzo złożonych modeli matematycznych z udziałem wielu danych wejściowych.

Tak, ludzkość emituje do atmosfery ogromne ilości węgla, ale naukowcy oprócz tego wymieniają jeszcze około 20 czynników wpływających na klimat. Główne z nich to astronomiczne: zmiana kąta nachylenia osi Ziemi, nierównomierność obrotu naszej planety, zmieniająca się odległość Ziemi od Słońca itp.

Mówiłeś o czterech długoterminowych cyklach zmian klimatycznych. Ale są też krótkoterminowe?

Aleksander Frołow: - Uderzającym ich przykładem są powodzie w Petersburgu. Przypomnijmy sobie „Brązowego Jeźdźca” Puszkina. Opisane wydarzenia miały miejsce w 1824 roku, kiedy woda w Newie podniosła się o kilka metrów. 100 lat później, w 1924 roku, powódź się powtórzyła.

Jego prawdopodobieństwo jest wysokie również w 2024 roku. Nasze obliczenia przedstawiliśmy dawno temu. Jednocześnie urbaniści oświadczyli, że historyczny Petersburg nie oprze się kolejnej powodzi. Pod rządami sowieckimi rozpoczęli budowę tamy ochronnej, ale wraz z nadejściem nowych władz miasta zrezygnowali z niej.

Pamiętam, że jedną z głównych obietnic przedwyborczych Anatolija Sobczaka było właśnie zatrzymanie budowy tamy, mówią, to pieniądze w błoto. Zostaliśmy jednak potwierdzeni przez niezależnych zachodnich ekspertów i budowa została wznowiona. Tama została zbudowana i działa prawidłowo.

Aleksandrze Wasiljewiczu, niedawno wróciłeś z Paryża, gdzie wziąłeś udział w konferencji klimatycznej ONZ, o której dziś dużo się mówi. Na co zdołały się porozumieć kraje?

Obraz
Obraz

Alexander Frolov: - Jak powiedziałem, zmiany klimatyczne rodzą problemy globalne, więc temat staje się jednym z głównych tematów na agendzie międzynarodowej. Tutaj możesz porozmawiać o grupach krajów o różnych zainteresowaniach. Są rozwinięci, jak sami siebie nazywają, odpowiedzialni za środowisko, których stać na wprowadzenie bardzo kosztownych energooszczędnych technologii.

Ale niestety jest więcej takich, których na to nie stać. A jest wiele do zrobienia: zmniejszyć ilość spalanych paliw kopalnych, przystosować rolnictwo do kataklizmów natury, powstrzymać niszczenie lasów, tych płuc planety pochłaniających dwutlenek węgla itd.

Wszystkie kraje zgadzają się co do jednego - konieczne jest przejście do tzw. gospodarki niskoemisyjnej, aby pomóc ograniczyć emisje CO2 i tym samym pomóc ograniczyć wzrost globalnego ocieplenia do końca wieku w granicach dwóch stopni.

To jest prawdziwe?

Aleksander Frołow: Prawie. Jednak szefowie blisko 180 państw w Paryżu potwierdzili gotowość podpisania takiej umowy.

Czy Rosja ma jakieś specjalne życzenia?

Alexander Frolov: - Rosja ma jedną czwartą wszystkich lasów na świecie, a jeśli weźmiemy pod uwagę strefę klimatu umiarkowanego, to jest to całe 75% - tak zwane lasy borealne, które deponują dwa razy więcej węgla niż jakikolwiek inny ekosystem, oraz prawie dwa razy więcej niż lasy tropikalne.

To logiczne, że społeczność międzynarodowa bierze pod uwagę nie tylko nasze emisje dwutlenku węgla, które nawiasem mówiąc spadają, ale także korzystny wpływ rosyjskich lasów na atmosferę Ziemi. Ponadto lasy te wymagają wiele uwagi i powinny być utrzymywane w przyzwoitym stanie.

W Karcie Hydrometeorologicznego Centrum Rosji nie ma punktu aktywnego wpływu na pogodę. Ale czy w zasadzie jest to możliwe?

Aleksander Frołow: - Naukowcy poważnie zajmują się tym problemem, a dziś praktykuje się pewne metody wpływania na pogodę. Na przykład nauczyliśmy się, jak rozproszyć mgłę na lotniskach lub sprawić, by deszcz padał we właściwym czasie i we właściwym miejscu.

Nawiasem mówiąc, często robimy to na podstawie umowy z rządem moskiewskim, strącając deszcz na obrzeżach stolicy w przeddzień wielkich świąt i parad. Jednak możliwości takich metod są bardzo ograniczone. Ludzkość jest wciąż zbyt słaba, by wpływać na wielkie systemy pogodowe. A cała rozmowa o wojnach klimatycznych to kompletny nonsens.

Zalecana: