2024 Autor: Adelina Croftoon | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 02:16
Słowo „hipnoza” stało się częścią naszego codziennego życia i jest używane na prawo i lewo. Kupił niepotrzebny przedmiot w sklepie - zahipnotyzowany sprzedawca. Jeśli kupiłeś majonez bez smaku, padłeś ofiarą reklamy. Cyganie na dworcu pod pretekstem wróżenia wyciągali z kieszeni całą gotówkę - a oto hipnoza. Ogólnie rzecz biorąc, wszystko i rozmaitość robi z naszego brata głupca.
Hipnoza cygańska?
Dość częsty przypadek: Cyganka lub wróżka podchodzi do osoby na ulicy, odgaduje kilka faktów z jego życia i mówi: „Umrzesz za rok, jeśli nie dasz stu rubli”. Oddasz wszystko, nie mówiąc już o pieniądzach!
Wielu z nas znalazło się w podobnej sytuacji, a świadków takiego oszustwa jest jeszcze więcej. Zwodzicielka nigdy nie podejdzie do przypadkowej osoby, zawsze starannie wybiera swoją potencjalną ofiarę.
Nie przyciągnie jej osoba ze zwycięskim nastawieniem. Doświadczona wróżka z góry wie, że pewna siebie osoba przejdzie obok, nie zwracając uwagi na jej słowa, a nawet odeśle. Dlatego bezbłędnie wyróżnia się z tłumu miękkich ludzi, którzy mają jakiekolwiek problemy.
Łatwo jest rozpoznać ich obecność po zewnętrznych znakach, na przykład po niezrównoważonym chodzeniu lub po wciągnięciu szyi w ramiona lub spojrzeniu w dół.
Zrównoważony, spokojny człowiek patrzy na świat otwarcie, jego oczy podczas ruchu są uniesione powyżej poziomu klatki piersiowej, a wzrok neurotyka „przyklejony” do nóg. Oczywiście ten ostatni natychmiast wpada w pole widzenia oszusta. Nawiasem mówiąc, jej uwadze nie umkną zarówno młode dziewczyny, jak i młodzi ludzie, których myśli skupiają się na poszukiwaniu nowych partnerów miłosnych.
OSZUKAJ NASZEGO BRATA…
W arsenale doświadczonych oszustów istnieje wiele metod nawiązania kontaktu. Zwykle Cyganie podchodzą do swoich przyszłych klientów tak, jakby znali ich od wielu lat. Na przykład idziesz ulicą, wiedząc, że w pobliżu nie ma znajomych i nagle zauważasz ekstrawagancką kobietę, która patrzy na ciebie bardzo wyzywająco.
Pierwsza reakcja: „Kto to może być?” Przestajesz myśleć, że teraz zapyta cię, jak dostać się na przystanek. Właśnie tego szukała, teraz nawiązano kontakt i oszust kontroluje sytuację. Zwalnia i zaczyna mówić coś po cichu, zwracając się do ciebie.
Ty, wciąż myśląc, że szuka metra, zapytaj ponownie, pochyl się do niej, a ona z kolei mówi jeszcze ciszej. Schylasz się i słyszysz: „Szkoda, jeśli jej nie usuniesz, nie przetrwasz długo”.
I na szczęście bolą zęby, plecy lub melancholijne upadki. Najprawdopodobniej dasz jej pieniądze, żeby usłyszała, co jeszcze ma do powiedzenia. Jeśli nie, to nastąpi nadużycie typu: „Wkrótce umrzesz” itp.
Oczywiste jest, że nastrój natychmiast się pogarsza, a najbardziej wrażliwy jest po prostu wspiąć się w pętlę. Jeśli znajdziesz się w takiej sytuacji, musisz oczyścić się z klątw rzuconych na plecy. Aby to zrobić, musisz odtworzyć w myślach epizod, który wydarzył się w twojej głowie i cały czas czytać modlitwę, którą dobrze znasz, przynajmniej „Ojcze nasz”.
Albo umieść w kadrach nieprzyjemną historię i spróbuj pozbawić je koloru, wyobraź sobie wszystko w czerni i bieli. Następnie złóż ramki w kropki i wyobraź sobie różę zamiast każdego z nich (ta sama zasada działa w autohipnozie).
Uliczne wróżki wiedzą dokładnie, co komu powiedzieć. Być może ich techniki są prymitywne, ale bardzo skutecznie działają na zwykłą, niezbyt mądrą osobę. Na przykład młoda dziewczyna w krótkiej spódniczce dowiaduje się, że „facet ją zdradza”. A młoda kobieta wychodząca z bramy przedszkola na pewno usłyszy, że „jej dziecko jest bardzo chore”.
Wróżki zwracają się do mężczyzn z prawie tymi samymi zwrotami, ale znacznie rzadziej. Nie lubią ich zgadywać, ponieważ wśród mężczyzn jest znacznie mniej wrażliwych osób, które dają się nabrać na prymitywne sztuczki.
SKLEP SPRZEDAJ
A oto kolejny przykład „hipnozy” dla Ciebie, która okazuje się niczym więcej niż naszą własną głupotą. Otrzymawszy długo oczekiwaną pensję, zastanawiasz się, jak mądrze zarządzać swoimi pieniędzmi, aby starczyło na jedzenie, mieszkanie komunalne i małe radości życia.
Całkiem przypadkiem zaglądasz do sklepu i znajdujesz się przed egzotycznym dwumetrowym wazonem w niebieskie smoki.
Sprzedawca podchodzi do ciebie, pięć minut rozmowy - i wydajesz wszystkie pieniądze na ten bezsensowny wazon. Przyprowadź ją do domu i widząc tylko przestraszone spojrzenia swojej rodziny, zadaj sobie pytanie: „A jak ja, rozsądna osoba, kupiłem te bzdury, a nawet za takie pieniądze?”
I nie chodzi tu wcale o ciebie, ale o sprzedawcę lub sprzedawcę. Zawód ten uważany jest za mało prestiżowy, choć prawdziwy sprzedawca musi się urodzić. Jakie są pierwsze wymagania, jakie pracodawca stawia sprzedawcom? Możliwość sprzedaży dowolnego drobiazgu po najwyższej możliwej cenie.
Przypomina to szkice z dziedziny hipnozy, gdy ktoś ofiarowuje jabłko, mówią, że jest to rzecz z czystego złota, a wszystkie pieniądze płaci za zwykły owoc. Ale hipnozy trzeba się nauczyć, a sprzedawca uczy się swojego ciężkiego rzemiosła w miejscu pracy.
Każdy sprzedawca dysponuje zestawem technik (manipulacji), za pomocą których bezbłędnie wyczuwa, z którym klientem można sobie poradzić, a z którym nie.
Pierwszą zasadą wpływania jest zdezorientowanie kupującego, sprawienie, by poczuł się nieswojo. Wystarczy… szczerze się uśmiechnąć. Kupujący cieszy się z tego przyjęcia i zaczyna czuć się winny: „Sprzedawca jest taki miły, ale nic nie kupiłem”.
Podążając za klasykami gatunku, sprzedawca zdecydowanie powinien spojrzeć w oczy potencjalnemu nabywcy. W ten sposób dokonuje się „chwytanie” klienta, a jeśli ten w odpowiedzi uśmiechnął się lub nie zareagował agresywnie, to wszystko – klient jest gotowy do dialogu.
RADOŚĆ RZĄDU I POCZUCIE STRAT
Doświadczony sprzedawca od razu ustala, ile gotówki jest w twoim portfelu na podstawie ubrania, fryzury i zachowania i w zależności od tego zaczyna chwalić towar. Dobrze wychowany pracownik rozpocznie dialog słowami: „Czy mogę Ci pomóc?” Takie pytanie nie pociąga za sobą żadnych specjalnych opcji odpowiedzi, mówisz tak lub nie.
Ten, kto będzie sprzedawał rzeczy, nigdy o to nie zapyta. Po prostu zbliży się do szalika, na który padł twój wzrok, i powie: „Ostatni został, wziął go przed siebie Philip Kirkorov” lub „To jest dla osoby o dobrym guście (dla intelektualisty, estety)”. Następnie, nie pozwalając ci opamiętać się, będziesz mógł przymierzyć szalik, a sprzedawca w tym czasie zaczyna aktywnie naciskać: „Jesteś po prostu inną osobą, nie można cię rozpoznać, w pracy wszyscy będą zazdrośni”.
Wtedy szalik zostanie sprytnie usunięty z ciebie i odłożony na bok. A sprzedawca nadal będzie cię atakował rozmowami, że to bardzo modna rzecz, że wszyscy już to mają i tylko ty zdołałeś beznadziejnie zostać w tyle… Szalik jest na uboczu, masz poczucie straty. A sprzedawca wie, że nawet jeśli kupujący zaczął myśleć, jego dusza jest niespokojna.
Jednak gdy nie ma pieniędzy, nie myśl o tym, a nie ma co kupować. Nieudany nabywca może popaść w melancholię, za wszelką cenę będzie chciał posiąść rzecz niedostępną. Ale co zrobić, gdy pożądana rzecz jest szalenie droga i nie można jej kupić? Trzeba pozbyć się obsesyjnego pragnienia posiadania. Aby to zrobić, musisz pamiętać, jak powstało uczucie straty. Kiedy zostanie zrealizowany, pasja odejdzie.
Jak, pytasz, możesz chronić się przed natrętnymi sprzedawcami? Bardzo prosta. Nie staraj się być miłym i dobrze wychowanym, nie jesteś miedziakiem, który każdy lubi.
Jeśli nie podoba ci się obsesja sprzedawcy, powiedz mu o tym. W ostateczności nie wchodź z nim w rozmowy. Odpowiadaj na wszystkie oferty zwrotem: „Dziękuję, sam sobie poradzę” – lub idź razem na zakupy (z koleżanką lub współmałżonkiem).
WŁĄCZ MÓZG
Chętnie oskarżamy reklamę o rzekome kupowanie rzeczy, których pod jej wpływem nie potrzebujemy. Ale nikt nas do tego nie zmusza.
Maria Iwanowna zobaczyła w telewizji reklamę nowego pysznego sera. Pobiegłem do sklepu, kupiłem, wypróbowałem - cóż, czysty brud. Maria Iwanowna beszta reklamę za to, co jest warte, mówią, jej efekt jest taki, że zmusi każdego do kupowania wszystkiego i wszystkiego. I nie rozumie, biedny człowieku, że to nie reklama, ale jej potrzeba urozmaicenia swojego życia. Nudzą mnie te same produkty, chcę spróbować czegoś nowego.
Po co jesteśmy? A poza tym nie ma nic do zarzucenia lusterku, jeśli… No, rozumiesz, twarz nie jest w porządku. Nasza rada dla was, panowie: kwestionujcie wszystko. W jakiejkolwiek sytuacji się znajdziesz, włącz swój mózg!
Zalecana:
Tajemnice Ludzkiej Psychiki: Sekrety śmiertelnego Strachu
Od wieków ludzie wiedzieli, że bardzo silny strach może mieć fizyczny wpływ nie tylko na psychikę, ale także na organizm człowieka. Ze strachu ludzie tracili wzrok, tracili głos, słuch, mogli pozostać sparaliżowani, a nawet umrzeć. Nawet tak zahartowani umysłowo ludzie, jak doświadczeni żołnierze, umierali ze strachu. Medycyna od dawna wiedziała o fizycznym wpływie strachu na ludzi, ale po raz pierwszy lekarze wojskowi mieli do czynienia z masowymi przejawami tego rodzaju w czasie I wojny światowej. Teraz te symulatory
Tajemnice Ludzkiej Psychiki: Jak Wprowadzić Człowieka W Trans
Wtajemniczeni wiedzą, że w ludzkim umyśle są sekretne drzwi. Większość ludzi umiera, nie odkrywając tego. A to nie jest złe. Wszakże przez cały czas spragnieni władzy nad ludzkimi umysłami usiłowali przebić się przez te drzwi, wierząc, że to tam znajduje się przycisk, po naciśnięciu którego człowiek może zostać robotem. OPAL MESSMER W XVIII wieku doktor medycyny na Uniwersytecie Wiedeńskim Franz-Anton Messmer, zafascynowany tajemnymi naukami ezoterycznymi, zaczął propagować swoją uniwersalną
Tajemnice Ludzkiej Psychiki: Strach Przed Nieznanym
Skoro przyczyną strachu jest ignorancja, czy nie powinniśmy uczyć się, aby się nie bać? Lucjusz Seneka. "Badania natury"
Tajemnice Ludzkiej Psychiki: Zombie Litość Nie Wie
Niemal codziennie pojawiają się doniesienia o zamachowcach-samobójcach, którzy wysadzają się w powietrze, pobierając dziesiątki niewinnych istnień. Większość „żywych kopalń” to islamscy fanatycy. Nieuchronnie pojawia się pytanie: skąd pochodzi tak ogromna liczba zamachowców-samobójców, którzy nie cenią własnego lub cudzego życia?
Tajemnice Ludzkiej Psychiki: Zespół Munchausena
Celowo zadają sobie rany, połykają ostre przedmioty, stosują leki do znieczulenia… Gotowi są nawet leżeć na stole operacyjnym, byle tylko zaspokoić swoją pasję do leczenia. Ta pasja nazywa się syndromem Munchausena. Tak więc imię słodkiego barona, który uwielbiał kłamać, stało się diagnozą medyczną. ZAWÓD JEST CHORO Osoby cierpiące na zespół Munchausena można nazwać jak chcesz: symulatory, zawodowi pacjenci, ale oni naprawdę są chorzy. Zespół jest oficjalnie uznawany za jeden