Tunguska - Czarnobyl, Tylko Bez Promieniowania

Spisu treści:

Wideo: Tunguska - Czarnobyl, Tylko Bez Promieniowania

Wideo: Tunguska - Czarnobyl, Tylko Bez Promieniowania
Wideo: WSZEDŁEM DO REAKTORA ELEKTROWNI W CZARNOBYLU ! 2024, Marsz
Tunguska - Czarnobyl, Tylko Bez Promieniowania
Tunguska - Czarnobyl, Tylko Bez Promieniowania
Anonim

Wiosną 2011 roku mieszkańcy syberyjskiej wioski Ongoj w obwodzie irkuckim byli świadkami „drugiej katastrofy tunguskiej”. Niebo nad tajgą rozświetliło się jasnym błyskiem, rozległ się głośny huk. Potem za drzewami zniknął błyszczący przedmiot, po czym rozległ się kolejny dźwięk przypominający eksplozję.

Obraz
Obraz

Ci, którzy nie widzieli upadku, uznali, że nastąpiło trzęsienie ziemi – fala uderzeniowa była tak silna. Naoczni świadkowie zdarzenia uważają, że widzieli statek obcych, a naukowcy mówią: był to upadek dużego meteorytu. Tymczasem ludzkość nie odkryła jeszcze znacznie starszej tajemnicy - samego meteorytu Tunguska. Spadł 103 lata temu - 30 czerwca 1908 r.

Za każdym razem w rocznicę katastrofy 30 czerwca 1908 roku ogłaszana jest „tajemnica stulecia” - dokąd dotarł meteoryt tunguski i co dokładnie wydarzyło się na terenie dzisiejszej Ewenkii.

Jednak nigdy nie znaleziono ani jednego grama tego, z czego faktycznie składało się ciało kosmiczne, które eksplodowało nad tajgą na wysokości kilku kilometrów. „Katastrofa Tunguska to katastrofa Boeinga nad dżunglą, a my jesteśmy pigmymi naocznymi świadkami, próbującymi zinterpretować niezrozumiałe wydarzenie zgodnie z naszą najlepszą wiedzą o świecie”, powiedział kiedyś jeden z badaczy problemu.

Dziś ten jedyny w swoim rodzaju obszar planety oznaczony jest na ziemi tarczami zapowiadającymi „Specjalną Strefę Chronioną”. Zostały zainstalowane przez inspektorów rezerwy Tungussky. Przywołuje analogię ze znanym obrazem z opowieści braci Strugackich „Piknik przydrożny” i filmu A. Tarkowskiego „Stalker”: tam również „strefa”, która powstała na miejscu lądowania statku kosmitów, staje się symbol nieznanego. Rzeczywiście, doświadczasz niezwykłych wrażeń, nawet zbliżając się do epicentrum upadku. Mi-8 ląduje w kraterze pradawnego wulkanu, nad którym nastąpiła eksplozja. Krater, ale nie ten - zbieg okoliczności. Lub wręcz przeciwnie, nie jest przypadkowe, jeśli wierzymy w hipotezę plazmoidu tunguskiego. Według niej obszar upadku to szczególne miejsce na Ziemi - antena lub kanał, przez który energia przepływa z kosmosu do wnętrza planety iz powrotem. Wzdłuż tej anteny wyglądało, jakby kawałek plazmy w torebce magnetycznej oderwany od Słońca był przyciągany do wulkanu. Nad tajgą plazma została wyrzucona w megatonowej eksplozji:

Katalog naocznych świadków wydarzenia z 1908 roku zawiera wymowną historię Ewenka Ilji Aksenowa – świadka katastrofy. Później, w 1911 r., był przewodnikiem wyprawy syberyjskiej, na czele której stanął słynny pisarz, autor powieści „Mroczna rzeka” Wiaczesław Sziszkow. A wczesnym rankiem 30 czerwca zastrzelił łosia w tajdze i zaczął oskórować tuszę. „Nagle wszystko zrobiło się czerwone”, a potem „uderzyło”. Mężczyzna upadł i stracił przytomność. „Kiedy się obudziłem, zobaczyłem: wszystko wokół spadało, płonęło” – powiedział jednemu z badaczy. - Nie wierzcie: tam leciał Bóg, leciał tam diabeł. Sam diabeł był jak bryła, jasny kolor, z przodu było dwoje oczu, jak czerwone okna, a za - ogon ognia: ". Aksenov odwiedził również miejsce upadku. Według niego „były dwie góry”: jedna zawaliła się, na jej miejscu utworzyła się dziura i została zalana jeziorem, a druga została wycięta do połowy. Woda w jeziorze kręciła się, coś białawego unosiło się na powierzchni - "jak tłuszcz" lub benzyna (po zapachu): Potem wielu Ewenków zachorowało - ciało było pokryte plamami. A zardzewiała ziemia z kraterów świeciła w ciemności jak śnieg w świetle księżyca:

Według Ewenków po wybuchu w tajdze pojawiły się dziwne miejsca: „sucha rzeka” (bruzda i dziura na końcu, a wzdłuż brzegów martwe drzewa), „naga góra na górze” itp. W „diabelskich dołach” znaleźli kawałki białego, srebrnego metalu, lżejsze od noża, a suche bagna, na których pasły się jelenie, stały się nieprzejezdne. Gdzieś uderzył w ziemię i wybuchła tam kilkumetrowa fontanna: Jeden z tutejszych potoków nazywa się Uklem („stal”), drugi nazywał się Ognisty, ponieważ według legendy pojawił się w momencie, gdy Aghdy – żelazne ptaki zstąpił z nieba z płonącymi oczami. Szamani ogłosili Churgim świętym i przestraszyli pierwszych odkrywców: „Nie pij wody z Ognistego Strumienia! Umrzesz z gorąca w twojej klatce piersiowej!” Churgim wypływa z bagna w epicentrum upadku, gdzie również „woda była jak ogień, a człowiek i drzewo płonęły”.

Ogród mutantów

Sto lat później pozostał ostatni prawdziwy świadek legendarnego wydarzenia: martwe drzewa powalone falą uderzeniową eksplozji.

Mówią, że przez tyle lat katastrofalny upadek wydaje się już dawno gnić wśród nowej tajgi, która wyrosła na jej miejscu. Plotki są przesadzone: jako członek wypraw meteorytowych chodziłem po nim, siekałem siekierą (ostrze tępiło), spaliłem w ogniu (źle pali), wrzuciłem do wody (szybko tonie). „Świadkowie” wciąż leżą w tajdze jak gigantyczny amfiteatr – wierzchołkami na zewnątrz, korzeniami do epicentrum. Szczątki potężnych modrzewi, połamanych na wysokości dwóch lub trzech metrów, są najbardziej wyrazistym dowodem siły wybuchu - tak zapałka kruszy się w palcach palacza. Jednocześnie linie łamania nie są ostre, tnące, ale miękkie, nasmarowane - drewno zostało dokładnie spłaszczone przez gigantyczną prasę: Nie tak dawno naukowcy z Uniwersytetu Bolońskiego zeskanowali wycinki „drzewa ósmego roku” za pomocą konwencjonalny tomograf medyczny. A potem nazwali Czarnobyl Tunguska bez promieniowania. Najważniejsze jest to, że drzewa ucierpiały w taki sam sposób, jak na Ukrainie po wybuchu czwartego bloku energetycznego, tylko bez narażenia na promieniowanie radioaktywne.

Z bliska wysypisko wygląda jak cmentarz mutantów drzewnych. Ale prawdziwymi mutantami Tunguski są mrówki i skorupiaki w zbiornikach wodnych. Z jakiegoś powodu po katastrofie zmieniły się ich nogi i muszle. Jeden z naukowców nazwał miejsce upadku ogrodem mutantów ze względu na nieprawidłowy wzrost roślin i innych żywych organizmów. W „strefie” mutują również igły sosnowe: na przykład młode sosny w epicentrum rosną znacznie szybciej niż w zwykłej tajdze. Według jednej hipotezy cały sens leży w substancji meteorytu, która stała się rodzajem nawozu dla tunguskiej flory. A w latach 70. naukowcy odkryli anomalię genetyczną u mieszkańców wsi Strelka-Chunya nad dopływem Niżnej Tunguskiej - mutację białka krwi. Ewenkowie z trzech pokoleń jednej z rodzin w 1912 roku otrzymali unikalną kombinację czynnika Rh, nieobecnego wśród ludów północnych. Rodzaj mutantów pochodził od myśliwego, który w momencie wybuchu znajdował się w pobliżu epicentrum. Dlaczego krew tej osoby uległa mutacji?

Istnieje wiele podobnych faktów i obserwacji, w tym najbardziej egzotycznych, dotyczących Tunguski. Meteoryt pozostawił badaczom zagadkę paradoksów. Trzy najbardziej nierozwiązywalne z nich to białe noce, trajektoria i materia. Problem w tym, że, jak podkreślił jeden z liderów tunguskich ekspedycji naukowych, akademik Nikołaj Wasiliew, eksplozja ciała kosmicznego była najbardziej uderzającym, kulminacyjnym, ale bynajmniej nie jedynym epizodem w łańcuchu anomalnych zjawisk przyrodniczych, które miały miejsce miejsce latem 1908 roku. Na przykład, według zeznań naocznych świadków, grzmiące dźwięki na niebie słychać było nie tylko podczas i po locie kuli ognia, ale także przed nim. Nie jest również jasne, dlaczego niezwykłe białe noce obserwowano zarówno przed, jak i po upadku w północnej Eurazji; zeznania setek naocznych świadków, którzy obserwowali lot ognistej kuli w różnych kierunkach, rano, po południu, wieczorem, nie zgadzają się, ale nigdy - dwa meteoryty jednocześnie. W związku z tym całkowicie nienaukowa wersja ufologa Felixa Siegela o manewrze „meteorytu” wiele wyjaśnia. A najbardziej obraźliwe, jak to ujął jeszcze jeden pionier Tunguski, kosmonauta Georgy Grechko, „nie ma absolutnie czego dotykać rękami”.

Nieprzewidywalna przeszłość

Historia bitwy o problem tunguski to prawdziwy dramat idei z ascetami i heretykami. Pomimo nadmiaru, a nawet nadmiaru faktów, naukowa debata wokół tajemnicy stulecia nie ucichła.

Sytuacja staje się jaśniejsza, jeśli przyjmiemy, że na Tunguskiej ludzkość rzeczywiście spotkała się ze zjawiskiem, o którym tak naprawdę nic jeszcze nie wie. W tym nie jesteśmy daleko od samych Tungusów, którzy byli pewni, że żelazne ptaki Agdy z płonącymi oczami spadły z nieba i ukarały ludzi.

Jeden z badaczy problemu powiedział: „Upadek Tunguski, jak w żartach, ma nieprzewidywalną przeszłość”. Jedno jest pewne: była to pierwsza i jak dotąd jedyna kosmiczna katastrofa w pamięci ludzkości. Od 1927 roku odbyło się około stu ekspedycji „za meteorytem”. Jaki jest ich wynik finansowy? W końcu oficjalna nauka doszła do wniosku, że katastrofa to tylko inwazja małej komety, niezauważona przez astronomów. Kluczowe zdanie brzmiało: „Istnieje teoria o tym, jak niszczone są komety. To, co wiemy o meteorycie Tunguska, nie zaprzecza temu”. Poza tym dodam, że jeszcze o tym nie wiemy.

Zalecana: