Sekrety Labiryntów Aksai

Spisu treści:

Wideo: Sekrety Labiryntów Aksai

Wideo: Sekrety Labiryntów Aksai
Wideo: Dasz radę to wyjaśnić? - List '21 #5 - Straszne paranormalne nagrania 2024, Marsz
Sekrety Labiryntów Aksai
Sekrety Labiryntów Aksai
Anonim
Obraz
Obraz

W małym miasteczku Aksay w obwodzie rostowskim znajduje się atrakcja, która wywołuje przesądny horror wśród mieszkańców. To unikalny system przejść podziemnych

Pierwsze lokalne katakumby, wykopane w celach kultowych przez mieszkańców starożytnej osady Kobyakov na początku naszej ery, zostały przez kolejne pokolenia skrzętnie oplatane siecią nowych labiryntów. W rezultacie pod współczesnym Aksai i jego okolicami rozpościera się prawdziwe podziemne miasto, wypełnione wszelkiego rodzaju anomaliami.

Obraz
Obraz

Korespondent „Tajnej władzy” miał okazję dowiedzieć się o straszliwych zagadkach Aksai od opiekuna funduszy miejscowego muzeum-twierdzy „Obszar celny XVIII wieku”, historyka i etnografa Wiaczesława Zaporożcewa. Wiaczesław Borysowicz zna z pierwszej ręki tajemnice lochów.

Kobieta-duch

- Raz patrzę, a z okna piwnicznego muzeum fortecznego przebija się światło. Jestem całkowicie zagubiony. Pamiętam: kilka minut temu własnoręcznie odciąłem prąd w piwnicy! Otwieram drzwi do piwnicy, patrzę w dół … - Wiaczesław Zaporożew rozpoczął swoją historię.

Kot podążając za nim podniósł futro iz dzikim wycie wyskoczył z piwnicy. Ale pracownik muzeum nie zwracał uwagi na dziwne zachowanie zwierzęcia. Bardziej interesowało go coś innego: pomimo kliknięcia włącznika światło nie gasło. Następnie kustosz funduszy ostrożnie zszedł do ponurych lochów Posterunku Celnego.

… Kobiety, które krążyły po galerii obwodnicy, po prostu nie mogły tam być - poza Wiaczesławem Zaporożewem nikt nie został w twierdzy na noc. Niemniej jednak dziwna osoba cicho przemknęła obok, prawie uderzając oszołomionego pracownika muzeum. Rozpuszczone czarne włosy skrywały twarz nieznajomego, ale Wiaczesław Borysowicz doskonale rozszyfrował jej ubranie: białą sukienkę z szerokim rąbkiem i elegancki gorset. Profesjonalnemu historykowi nie było trudno rozpoznać strój noszony przez kobiety mody w połowie XIX wieku. Zaporożcew powoli cofał się, a kobieta weszła w ścianę i zniknęła… Kiedy opiekun kasy wyskoczył z piwnicy, światło zgasło samo.

„To nie jest pierwsze pojawienie się ducha” – wspomina Wiaczesław Borysowicz. „Kobieta w bieli była tu już widziana. Sam natknąłem się na nią kilka lat temu w tej samej galerii. Poza tym często pod ścianami w muzeum słychać tajemnicze pukanie. Nie inaczej, czyjaś niewinnie zamordowana i niespokojna dusza osiadła w naszych lochach.

Skarby trzymają w tajemnicy

Jednak przez katakumby Aksai duch mógł z łatwością zawędrować do piwnic Posterunku Celnego z drugiego końca miasta. Jest znany właz, który prowadzi bezpośrednio do Dona. Wiele ofiar, według legendy, w ostatnią podróż przez tę dziurę wysłał miejscowy morderca Jefim Kołupajew, który w latach 60. XIX wieku zapraszał do swego łóżka bogatych podróżników.

Pieniądze swoich ofiar trzymał też gdzieś pod ziemią.

Według innej wersji duch fortecy kojarzy się z nieuchwytnym tłumem, który kilkadziesiąt lat później okradł przechodzących kupców. Mówią, że złoczyńcy ukryli wspólny fundusz złodziei w lochach Aksai, a córce wodza powierzono opiekę nad skarbem. I być może regularnie wypełnia swoją misję nawet po śmierci.

Historyk Rostowa Nikołaj Karpow w swojej książce „Don Treasure Hunters” mówi, że stara stara kobieta przyszła do Komitetu Partii Okręgowej Aksai w latach 50. ubiegłego wieku, który wyznał, że jej dziadek był kucharzem w słynnym gangu i dał jej sekret skarbu. Stara kobieta była gotowa podzielić się nim z władzami pod warunkiem umieszczenia jej w „domu opieki tsekovsky”. Początkowo babcia była uważana za szaloną, a kiedy zdali sobie z tego sprawę, zniknęła: wiek.

Obraz
Obraz

Inna legenda głosi: wyjeżdżający za granicę zamożny właściciel miejscowej winnicy wspominał, że w jednej z beczek z winem pozostawionych w podziemiach ukrył klejnoty, które po powrocie zapewnią wygodne życie jemu, jego dzieciom i wnukom. Co więcej, tego skarbu rzekomo strzeże również kobieta-duch.

Winiarz nigdy nie wrócił do Rosji, ale niedawno odnaleziono jego tajną piwnicę. Wciąż są tam przechowywane cztery dębowe beczki - prawie tak wysokie, jak wzrost człowieka. Każda jest wypełniona winem ze zbiorów z 1900 roku. Jednak właściciel dziedzińca, na którego terenie odkryto taki skarb, nie pozwala na ich otwarcie.

Podziemie wojny

Wojsko było również bardzo zainteresowane labiryntami Aksai, ukrytymi przed wzrokiem ciekawskich. Na przykład na terenie Mukhina Bałka, który znajduje się niedaleko Posterunku Celnego, ukryto pod ziemią ufortyfikowane stanowisko dowodzenia i bunkier dla przywódców partii, zbudowany na wypadek wojny nuklearnej. Tutaj do niedawna prowadzono tajne testy prochowych symulatorów wybuchów jądrowych. Według naocznych świadków takim eksperymentom towarzyszył ogłuszający ryk i 200-metrowa kolumna ognia. W tym samym czasie całe szopy i domy schodziły pod ziemię na najbliższych podwórkach. Pewnego razu niekontrolowana fala uderzeniowa zdmuchnęła maski i dachy z samochodów generałów, którzy przybyli na testy, i odrzuciła samochody o piętnaście metrów.

Czasami ciężkie pojazdy opancerzone były wyjmowane z strzelnicy, palone na wskroś - od przedniego pancerza do rufy. Ale to już był wynik testowania nowych pocisków. Czołg lub działo samobieżne wbito w długie przejście podziemne, zamknięto za nimi ciężkie pancerne drzwi i wystrzał z armaty. Często super-pocisk, uderzając w cel, wylądował jednocześnie w masywnych drzwiach.

Jeszcze bardziej niewiarygodne plotki krążą o sprzęcie wojskowym, który nigdy nie powrócił z ziemi. Mówią, że ściśle tajne laboratorium znajdujące się na niższych poziomach prowadziło eksperymenty dotyczące… teleportacji czołgów z Aksai do regionu moskiewskiego. Jest jednak inne wytłumaczenie: pojazdy opancerzone zgubiły się pod ziemią same, bez udziału ludzi.

Obraz
Obraz

W rzeczywistości początkowo na swoje potrzeby wojsko planowało wykorzystać nie wąwóz Mukhina, ale starożytne katakumby osady Kobyak. Ale straszna tragedia zmusiła go do porzucenia tego pomysłu. Wszystko zaczęło się od zniknięcia żołnierza, który badał nieznany ruch. Wysłana później grupa poszukiwawcza również poniosła straty: tym razem zniknęło dwóch żołnierzy.

Później wyszukiwarki nadal były znajdowane. Raczej to, co z nich zostało, to dolne partie ciała. Oba zostały wycięte na wysokości klatki piersiowej czymś niezwykle ostrym. Tnij gładko, jak wielka brzytwa. Radia żołnierzy zostały również trafione tajemniczym nożem. Kiedy zostały zdemontowane, w mikroukładach nie znaleziono ani jednego pęknięcia ani odprysku: cięcie było tak schludne.

Dalsze rewizje zostały wstrzymane, informacje o śmierci żołnierzy zostały utajnione, aby nie wywołać paniki, a saperzy wysadziwszy 100-metrowy odcinek szczelnie zamurowali niebezpieczne przejście.

Wkrótce jednak w lochach nastąpiła kolejna tajemnicza śmierć. Przecięto na pół miejscowego eksploratora katakumb, Olega Burlakowa. Tym razem jednak znaleźli zarówno dolną, jak i górną część. Tylko z góry z jakiegoś powodu pozostały tylko kości.

Ostatnio przyjezdni kopacze próbowali „spacerować” po katakumbach Aksai z psem. Na jednym z zakrętów pies nagle jęknął i popędził w panice. Kopacze cofnęli się za nią. Ich oczom ukazał się niesamowity widok. Ściany przejścia w miejscu, w którym przed chwilą przebywali ludzie, zaczęły się szybko zbiegać. A potem wrócili. Innym razem kopacze ledwo zdążyli odbić się od zapadającej się podłogi. „Zwinięty” ruch natychmiast przyjął swoją pierwotną pozycję.

Wszystko to sugeruje starożytne pułapki. Ale kogo mieli ciąć, szatkować i miażdżyć? Możliwe, że zostały zainstalowane, aby zapobiec wydostaniu się czegoś lub kogoś z głębin na powierzchnię ziemi.

Cuda trwają…

Legendy o przerażających podziemnych stworzeniach tych miejsc również mają wielowiekową historię. Według starożytnych źródeł nawet mieszkańcy osady Kobyakov składali ofiary z ludzi pewnemu Smokowi, który okresowo wypełzał z trzewi ziemi. Wizerunek tajemniczego boga jaszczurki często znajduje się wśród zabytków kulturowych i archeologicznych europejskiej części Rosji. Akademik BA Rybakow poświęcił mu cały rozdział w swojej książce „Pogaństwo starożytnej Rusi”, gdzie w szczególności przytacza fragment rękopisu, w którym donosi się o ataku „krokodyli” na ludzi: „Latem z 7090 (1582) … bestie z rzeki i droga pustelnika; tam jest dużo ludzi. A ludzie byli przerażeni i modlili się do Boga na całej ziemi. I schowasz swoje paczki, ale pokonasz innych”. Naukowiec nie wątpi w prawdziwość kronikarza, skarżąc się, że „współczesna zoologia nie pomaga nam dobrze w poszukiwaniu prototypu jaszczurki”.

Zwierzę nieznane nauce w Aksai było ostatnio widziane nie tak dawno temu - dziewięć lat temu. Podczas zawalenia się piwnicy magazynu miejscowej fabryki konserw otwarto podziemny właz. Strażnicy z psami zaglądali tam, ale wściekły ryk i czyjeś ogromne ciało, poruszające się szybko w ciemności, sprawiły, że biegli, nie oglądając się za siebie. Strażnik odważył się wrócić dopiero rano, a przestraszone psy nie pojawiły się w magazynie przez kolejny tydzień. Przejście zostało zamurowane z dala od grzechu.

Nie jest wykluczone, że tajemniczy Aksai „Nessi” nie wypełza nawet z ziemi, ale z… wody. Jak pokazują badania geologiczne, pod Aksai znajduje się podziemne jezioro na głębokości około 40 metrów, a morze rozpryskuje się na głębokości 250 metrów. Pod korytem Donu przepływa kolejna rzeka, na której brzegach leży miasto. To nie przypadek, że samochody i przyczepy, które kilkakrotnie spadły ze starego mostu Aksai, zniknęły bez śladu. Zamiast zaginionego transportu, nurkowie znaleźli bezdenny lejek w korycie rzeki Don, gdzie woda z potworną siłą ciągnie zdobycz. Okrętów podwodnych uratowała od śmierci tylko stalowa lina bezpieczeństwa.

W Aksai jest jeszcze jeden sakrament. Wiadomo, że zgodnie z wersją wyrażaną przez niektórych ufologów, UFO to w rzeczywistości niezidentyfikowane obiekty podziemne, które wznoszą się w niebo tylko na krótki czas. Zgadzają się z tym również geofizycy. Na przykład Andrei Olchovatov, ekspert naukowy Stowarzyszenia „Ekologia Nieznanego”, uważa, że UFO mogą przedstawiać pioruny kulowe generowane przez procesy tektoniczne.

Fenomen Aksai potwierdza tę teorię. Powszechne są tu „latające spodki”. Według naocznych świadków pojawiają się nagle, jakby spod ziemi, i wracają w to samo miejsce.

Kiedyś na przykład coś w rodzaju pontonu z przeźroczystą kopułą, gdzie roiło się od humanoidalnych postaci, powoli unosiło się nad miastem. Inny obiekt oślepił nocnego Aksaia niezwykle jasnym strumieniem światła. Kiedy ten promień uderzył w bazę okrętów wojennych na brzegach Donu, wybuchła tam straszna panika. Otworzyli nawet ogień do „płyty” z karabinów maszynowych dużego kalibru. Jednak bezskutecznie.

Był inny przypadek: od razu trzy kuliste UFO wirowały szaleńczo wokół starego mostu Aksai. Oświetlenie okazało się takie, że ruch na torze utknął. Kierowcy, nie chcąc jechać dalej, oglądali darmowy pokaz z otwartymi ustami, a zdesperowani policjanci drogowi byli zmuszeni wezwać pomoc z miasta.

Tymczasem hipoteza aktywności tektonicznej Andrieja Olchowatowa pozwala wyjaśnić inne „pełzania” Aksai. Przede wszystkim są to oczywiście tańczące ściany katakumb, które mogą być wynikiem lokalnych podziemnych trzęsień ziemi. A ryk podziemnego „smoka” w tym przypadku okaże się dość powszechny dla obszarów aktywnych tektonicznie, podziemnego łoskotu dążącej do uwolnienia magmy. I wciąż nie wiadomo, co jest straszniejsze: na wpół mityczne sekretne życie duchów czy prawdziwe trzęsienie ziemi, a nawet plusk lawy z nowo narodzonego wulkanu Rostów.

Jednak żadne współczesne wersje naukowe nadal nie wyjaśniają pojawienia się kobiecych duchów w katakumbach Kobyakova i mistycznej śmierci zdesperowanych badaczy podziemnych galerii. Jedno jest pewne: upiorne kochanki labiryntów Aksai, czy to duchy, czy odbicia żywiołów przyrody, nie będą tolerować ludzkiego zamieszania w swoich domenach.

Rusłan MELNIKOW

Zalecana: