Wielki Wąż Kontynuuje Swoje Polowanie

Spisu treści:

Wideo: Wielki Wąż Kontynuuje Swoje Polowanie

Wideo: Wielki Wąż Kontynuuje Swoje Polowanie
Wideo: Super Węże 2024, Marsz
Wielki Wąż Kontynuuje Swoje Polowanie
Wielki Wąż Kontynuuje Swoje Polowanie
Anonim

Strefa anomalna na pograniczu regionów Szaturskiego i Gus-Khrustalnego znana jest od ponad stu lat. Niezwykle duża liczba zaginionych osób na jej terytorium przyniosła jej ponurą sławę. Być może żadna inna anomalna strefa w Rosji nie może pochwalić się takim „osiągnięciem”.

Obraz
Obraz

Przed chrztem Rosji czczono tu nie tylko pogańskich bogów, ale także Węża, któremu przynoszono ofiary z ludzi. Uważa się, że ocalała poświęcona mu świątynia, a to tajemnicze miejsce wydaje się czasem widywać wędrujących w gąszcz podróżnych. Już na przełomie XIX i XX wieku idea istnienia świątyni była tak zakorzeniona w umysłach miejscowej ludności, że nawet słynni naukowcy i historycy tamtych czasów, m.in.

P. Semenov-Tyan-Shansky, jako niepodważalny fakt, pisał o obecności starożytnego kompleksu megalitycznego w lasach Szatury.

Sama nazwa „Szatura” jest również związana z kultem węża. Pochodzi od starożytnych słowiańskich słów „shat” - „wzgórze” i „ur” - „główny wąż, wężowy król”. Oczywiście w starożytności świątynia Węża znajdowała się na wzgórzu otoczonym świętymi drzewami.

Próbowali znaleźć świątynię jeszcze przed rewolucją. Wiele prób podjęto również w XX wieku. Entuzjazm wyszukiwarek

rozgrzany plotkami, że jeden z okolicznych mieszkańców widział miejsce kultu Węża. Świątynia opisana jest jako granitowa półkula o średnicy około sześciu metrów, otoczona tymi samymi granitowymi filarami. Na półkuli stał kiedyś kamienny posąg Węża. Wszystkie próby odnalezienia budynku zakończyły się niepowodzeniem. Lokalny historyk Wiktor Kazakow wyjaśnia to wpływem pewnej magicznej mocy posiadanej przez starożytne megality. Jego zdaniem pod wpływem takiej siły świątynia albo pogrąża się w ziemi, albo zostaje odepchnięta.

W sąsiedztwie świątyni powinny rosnąć niezwykłe gatunki roślin i drzew. Zdarza się, że ludzie je znajdują. Tak więc w 1970 roku grupa uczniów prowadzona przez ich dyrektora Nikołaja Akimowa, przechodząc przez las, znalazła się w dość dziwnym miejscu. Po powrocie uczestnicy wędrówki opowiedzieli o dwumetrowych paprociach, osikach w dwóch popręgach oraz brzozach o kwadratowych pniach.

Tajemnicze zaginięcia

Utratę ludzi udokumentowano od 1885 r., kiedy w okolicach Szatury trwała naprawa starego traktu Kołomienskiego. Kiedyś do wody zatonął cały pociąg czterech wozów z ludźmi i żelaznymi narzędziami. Policja kilkakrotnie przeczesywała las, ale bez skutku.

Legenda o zniknięciu całej wsi w lasach Szatury również sięga czasów przedrewolucyjnych. Krewni, podobnie jak ludzie, którzy wpadli w ziemię, długo przyjeżdżali do tego miejsca i szukali ich na bagnach, ale nikogo nie znaleźli.

Nowy wzrost strat nastąpił w latach dwudziestych. Następnie prowadzono tu zakrojone na szeroką skalę prace polegające na osuszaniu bagien i produkcji torfu dla elektrowni. Władze ukrywały takie incydenty w każdy możliwy sposób. Ale zniknęło ich tak wielu, że funkcjonariusze NKWD w celu skorygowania statystyk wpisywali ich jako „dezerterów” i „wrogów ludu” i wpisali na listy rozstrzelanych lub wysłanych do odległych obozów.

W latach powojennych w Wydziale Spraw Wewnętrznych Powiatu Szaturskiego i Gus-Khrustalnego zawsze było więcej nierozwiązanych spraw zaginięć niż w Wydziale Spraw Wewnętrznych powiatów sąsiednich. Czasami znajdowano „zagubione kobiety”, ale tylko „miejskie”. O tych, którzy nie wrócili z lasu, odtąd nie było ani słowa, ani ducha.

Od lat 60. zaczęły tu odwiedzać ekspedycje, próbujące rozwikłać tajemnice tych miejsc. Wygląda na to, że wyszukiwarkom udało się rozwiać niektóre legendy. Na przykład dziwne wizje upiornych postaci, o których krąży wiele plotek, naukowcy przypisują halucynacje wywołane odurzającymi oparami gazu bagiennego. Tym samym próbowali również wyjaśnić znikanie ludzi. Jakby ci, którzy oddalili się daleko w bagna i odetchnęli, tracą przytomność i są wciągani przez grzęzawisko. Nie ma jednak dowodów na to, że tak głęboka utrata przytomności jest możliwa z powodu oparów bagiennych. Ogólnie rzecz biorąc, osoba tutaj może zginąć w miejscach, w których nie ma bagien.

Niektóre wyprawy również zakończyły się tragicznie. Część uczestników po wyjściu „na pięć minut” zniknęła nagle i na zawsze. Niejednokrotnie wyszukiwarki zaczęły cierpieć na silne bóle głowy lub z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu wypadały włosy. Odnotowano przypadek, gdy trzech badaczy od stóp do głów pokryło się dziwnie wyglądającymi ranami, dlatego jeden z nich zmarł później w miejscowym szpitalu.

Mglisty gad

Popularna plotka uparcie przypisuje Wężowi zwyczaj jedzenia żywych ludzi.

Ogólnie rzecz biorąc, często widuje się tutaj gady. Najbardziej uderzające jest to, że spotyka się nawet niezwykle duże osobniki - do pięciu metrów długości. Biolodzy zaprzeczają istnieniu tak dużych gadów w tutejszych lasach. Jednak takie dowody wciąż napływają i jest mało prawdopodobne, że wszystkie z nich można wytłumaczyć halucynacjami spowodowanymi przez gaz bagienny. Zobaczył je ten sam N. Akimkina.

Niektóre przypadki wyglądają zupełnie fantastycznie. „Kiedyś mój przyjaciel i ja wyszliśmy z namiotu o czwartej nad ranem” – opowiada członek jednej z ekspedycji. - Obudził nas dziwny dźwięk, jakby coś dużego i ciężkiego ciągnęło w pobliżu, jak fajka lub kłoda. Świt dopiero się zaczynał, było jeszcze ciemno. Nagle Vladimir (tak nazywa się mój przyjaciel) chwycił mnie za rękę: „Spójrz tam!” Za drzewami zobaczyłem linię białej mgły pełzającą po ziemi. Zbliżyliśmy się. Dźwięk, co dziwne, pochodził z tej mgły. Jego pasek naprawdę wyglądał jak zakrzywiona, elastyczna rura, która ciągle się poruszała, sprawiając, że wszystko wydawało się żywe, pełzające w jednym określonym kierunku. W tej samej chwili olśniło mnie: wąż! Obok nas czołgał się ogromny wąż, jego masywne ciało, wlokąc się z hałasem po ziemi, z jakiegoś powodu było pokryte mgłą! Władimir myślał tak samo. Ogarnął nas tak silny strach, że bez słowa pobiegliśmy z powrotem do obozu. Podnieśli towarzyszy na nogi, ale dziwny dźwięk już ucichł i nie zaobserwowano więcej pełzającej mgły”.

Młodzi ludzie nie byli pierwszymi, którzy spotkali się tutaj z wężowymi, mglistymi formacjami. Widzieliśmy je jeszcze przed rewolucją.

Jak okiełznać krwiożercze usposobienie?

Istnieją również doniesienia o „ognistych wężach”. Podczas katastrofalnych pożarów w 2010 roku, kiedy ogień był niesiony wiatrem i przemieszczał się przez wierzchołki drzew, zrobiono kilka zdjęć wichru pożarowego. Po bliższym przyjrzeniu się zdjęciom płomień okazał się jak skrzydlaty smok z dużą głową, która otwierała paszczę.

Ludzie wierzą, że dopóki istnieje świątynia, będzie istniał również Wąż, który czyha na podróżników, którzy wkroczyli do lasu.

Starożytne świątynie budowano na „miejscach mocy”, gdzie obserwuje się potężne emisje energii. Naukowcy wielokrotnie odnotowywali anomalie w sile pola magnetycznego w strefie Shatura. Przypuszcza się, że ich epicentrum znajdowało się w miejscu występowania starożytnych megalitów.

Możliwe, że tajemniczy wężowaty byt polujący na ludzi jest również powiązany z anomaliami magnetycznymi „miejsc mocy”. Poganom udało się oswoić jej krwiożercze usposobienie, budując świątynię ku czci Węża i składając mu ofiary z ludzi. Straciwszy je, istota zaczęła samodzielnie polować.

Igor VALENTINO

Tajemnice XX wieku № 34 2011

Zalecana: