
W 1980 r. niektóre argentyńskie gazety opublikowały sensacyjną wiadomość, że Adolf Hitler nie popełnił samobójstwa, ale pozostał przy życiu.

W 1953 spotkał się z uwolnionym z sowieckiej niewoli osobistym pilotem Hansem Baurem i przekazał mu wiadomość od ministra MSW Ławrientija Berii. W nim wszechwładny szef sowieckich służb specjalnych poinformował byłego Fuhrera III Rzeszy o planach przywrócenia zjednoczonych Niemiec i zaoferował mu wsparcie polityczne za pośrednictwem Czarnej Międzynarodówki, która ma duże znaczenie w wielu krajach Europy Zachodniej.
Oczywiście tych niewiarygodnych informacji, opublikowanych 20 lat temu, nie można zweryfikować. Ale żeby odpowiedzieć na takie pytania: „Jak uzasadniona jest wersja śmierci Hitlera w kwietniu 1945 roku?” oraz „Czy Hitler mógł ukrywać się przez wiele lat w miejscu niedostępnym dla aliantów?” - całkiem możliwe.
Zacznijmy od pierwszego pytania. 5 maja 1945 r. w leju po pociskach obok bunkra na dziedzińcu Kancelarii Cesarskiej znaleziono dwa zwęglone zwłoki kobiety i mężczyzny. Według schwytanego esesmana Harry'ego Mengerhausena, który brał udział w kremacji pary Hitlerów, byli to Adolf Hitler i Eva Braun.
Stalin został natychmiast poinformowany o tym znalezisku. Ale nie uwierzył i złożył oficjalne oświadczenie przywódcom Stanów Zjednoczonych i Anglii, że Hitler żyje i gdzieś się ukrywa. Na konferencji w Poczdamie w czerwcu 1945 r. brytyjski premier Attlee, kraj posiadający wówczas najlepiej poinformowany wywiad, również oświadczył, że Hitler żyje.
Wiele lat później. Otwarto tajne archiwa. Zostały dokładnie przestudiowane przez rosyjskiego pisarza Leona Arbatskiego i brytyjskiego lekarza-historyka Thomasa Hugh. I obaj doszli do jednomyślnej opinii: Hitler nie popełnił samobójstwa, ale pozostał przy życiu, a dowody śmierci zarówno jego, jak i Ewy Braun są fałszywe.
Z dokumentów archiwalnych wynikało, że na czaszce trupa Hitlera nie znaleziono śladów rany postrzałowej, choć według wielu świadków popełnił on samobójstwo strzelając do siebie z pistoletu. Badanie plam krwi na kanapie, na której zastrzelił się Führer, wykazało, że była to imitacja krwi, a nie krew, a grupa krwi ciała znalezionego w lejku nie zgadzała się z grupą krwi Hitlera.
Inscenizacja
Odtajnione zapisy z autopsji Evy Braun wskazują, że jej piersi zostały rozerwane przez bezpośrednie uderzenie odłamkiem. Co więcej, jej cios spadł na żywe ciało. Można się zastanawiać, jak Eva Braun mogła otrzymać taką ranę w bunkrze? Zwłoki miały w pysku złoty most. Jednak według zeznań lekarzy most nie został zainstalowany dla Ewy, chociaż został wykonany.

L. Arbatsky uważa, że najprawdopodobniej zastąpienie Fiihrera podwójnym i zainscenizowanym samobójstwem nastąpiło 30 kwietnia. Tego dnia około godziny 13 Hitler pożegnał się z podwładnymi i wycofał się z Evą Braun do bunkra. Z ocalałych świadków tylko jedna osoba widziała śmierć Hitlera - osobisty kamerdyner Linge'a! Wszyscy pozostali obserwowali tylko usuwanie ciała owiniętego kocem.
Hitler w tym czasie zmienił ubranie, zmienił wygląd i opuścił bunkier. Adiutant Hitlera Gunsche zeznaje w swoich zeznaniach, że nakazał strażnikom opuszczenie pomieszczeń przylegających do mieszkań Hitlera i usunął wartowników z wyjścia ewakuacyjnego.
Pośrednim dowodem na to, że Hitler mógł uciec z oblężonego Berlina, jest następujący fakt. Po oficjalnej śmierci Führera, 1 maja 1945 r., grupa niemieckich czołgów przedarła się w sektorze 52. Dywizji Strzelców Gwardii z Berlina i wyjechała z dużą prędkością na północny zachód. W centrum grupy czołgów widać było potężne „Horchs” i „Maybachs” opuszczające formację czołgów na obrzeżach cesarskiej stolicy. Następnego dnia, 2 maja, czołgi zostały doszczętnie zniszczone przez jednostki 1 Armii Wojska Polskiego około 15 kilometrów od Berlina. Nic nie wiadomo o losach pojazdów, których przebicie przykryły czołgi.
„Konwój Führera”
Najprawdopodobniej Hitler mógł udać się na wybrzeże Bałtyku do Hamburga. Tutaj przy molo znajdowało się 10 oceanicznych okrętów podwodnych przeznaczonych do ewakuacji rządu Rzeszy. 13 kwietnia 1945 roku okręt podwodny U-530 z jednostki specjalnej „Konwój Führera” opuścił Kilonię z pudłami dokumentów i rzeczami osobistymi Hitlera. Ta łódź przepłynęła również kilku tajemniczych pasażerów, których twarze były ukryte pod opatrunkami chirurgicznymi. Później w maju wypłynął U-977, nie wiadomo kto i co przewoził. Naturalne jest założenie, że rzeczy osobiste Führera i on sam zostały wysłane w to samo miejsce.
Teraz pozostaje tylko ustalić, gdzie jest to miejsce, w którym Adolf Hitler mógł ukrywać się przez kilkadziesiąt lat. W przededniu II wojny światowej Hitler niespodziewanie zainteresował się odległym i martwym kontynentem. Zorganizowano wyprawę na Antarktydę, unikalną pod względem skali badań i wysokości dofinansowania.
Budżet wyprawy w tym czasie był ogromny, wynosił około 3 milionów marek. Był sponsorowany bezpośrednio przez państwo i Lufthansę. Do wyprawy wykorzystano statek „Schwabenland”. Był wypchany wszelkiego rodzaju sprzętem, w tym wodnosamolotem, i przygotowywał się do długiej podróży. Załoga statku została starannie dobrana i przeszła specjalne szkolenie.
17 grudnia 1938 r. statek opuścił port w Hamburgu i skierował się na Antarktydę. Miesiąc później, 19 stycznia, ekspedycja bezpiecznie dotarła do przybrzeżnego lodu kontynentu. Niemcy ogłosiły się właścicielem ogromnego terytorium o nazwie „Nowa Szwabia” (Ziemia Królowej Maud).
Okręty podwodne z „wilkami morskimi” admirała Karla Doenitza potajemnie skierowały się na wybrzeże Antarktydy. Rozpoczęła się tajna eksploracja lodowego kontynentu. Po zakończeniu II wojny światowej w ściśle tajnych archiwach SS odnaleziono dokumenty wskazujące, że na Antarktydzie istniał cały system połączonych jaskiń z ciepłym powietrzem.
Bitwa o „ziemski raj”
Relacjonując wyniki wyprawy K. Doenitz wypowiedział tajemnicze zdanie: „Moi okręty podwodne odkryli prawdziwy raj na ziemi”. A w 1943 r. Z jego ust zabrzmiało inne zdanie, dla wielu niezrozumiałe: „Niemiecka flota okrętów podwodnych jest dumna, że na drugim końcu świata stworzyła fortecę nie do zdobycia dla Führera”. To właśnie do tej nie do zdobycia fortecy mógł udać się Adolf Hitler w maju 1945 roku. Co więcej, na długo przed śmiercią III Rzeszy przygotowywano ją do samodzielnej egzystencji. Od początku 1939 r. przez kilka lat sprzęt górniczy, drezyny i ogromne kutry do drążenia tuneli dostarczały okręty podwodne.
Według Witalija Szelepowa, który bada historię rozwoju Antarktydy przez Niemców podczas II wojny światowej, tysiące więźniów obozów koncentracyjnych, wybitnych naukowców z rodzinami, a także członków Hitlerjugend - puli genów przyszłości” czystej” rasy, zostali przeniesieni na południowy kontynent jako siła robocza. Istnienie tajnej bazy na Antarktydzie było dobrze znane przywódcom państw sojuszniczych. Pod koniec 1946 roku amerykański admirał Richard E. Byrd, doświadczony polarnik, otrzymał specjalne zadanie poprowadzenia ekspedycji badawczej na Antarktydę o kryptonimie „High Jump”, na którą składały się: lotniskowiec, 13 okrętów różnego typu, okręt podwodny, 25 samolotów i śmigłowców. Zaciekawieni są pracownicy tej „ekspedycji naukowej”: 25 naukowców i… 4100 marines, żołnierzy i oficerów! Rok później, w maju 1948 roku, na łamach europejskiego magazynu Brizant ukazał się sensacyjny artykuł.
Okazuje się, że praca ekspedycji została przerwana z powodu „twardego oporu wroga”. Podczas kolizji stracono jeden statek, cztery samoloty bojowe, zginęło kilkadziesiąt osób. Dziewięć kolejnych samolotów musiało zostać pozostawionych jako bezużyteczne.
V. Shelepov wraz z kilkoma innymi rosyjskimi i zagranicznymi naukowcami badającymi działalność Niemiec na półkuli południowej uważają, że to w tej nie do zdobycia fortecy po klęsce nazistów Adolf Hitler i Eva Braun dożyli sędziwego wieku pod lodami południowego kontynentu mógłby znaleźć bezpieczną przystań…
Iwan RESZETNIKO
„Sekrety XX wieku”