2024 Autor: Adelina Croftoon | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 02:16
Nie ma takiego wydarzenia, o którym w Afryka nie dostałbym pracy taniec … Pozdrawiają narodziny dziecka, ślub, taniec na pamiątkę zmarłych… Muzyka i taniec są nierozerwalnie związane z tradycyjnymi wierzeniami.
Są nie tylko rozrywką, ale jednym z głównych ogniw łączących Afrykańczyka, według jego wyobrażeń, z życiem pozagrobowym, z duchami przodków, z tym nadprzyrodzonym światem stworzonym przez wyobraźnię i tradycję.
Instrumenty muzyczne, ich dźwięki, ruchy taneczne, maski taneczne i kostiumy – wszystko to zostało obdarzone magicznymi mocami. Tak więc w Ugandzie bębny kojarzyły się z członkami rodziny królewskiej, którzy, jak wszyscy wiedzieli, swobodnie komunikowali się z duchami. Niektórzy ludzie nadal wierzą, że duchy żyją w dźwiękach fletów.
W świadomości Afrykanów taniec jest łącznikiem między światem żywych a światem umarłych, służy przekazywaniu woli duchów przodków, czujnie śledzących poczynania żyjących. Dlatego tancerz, zdając sobie sprawę, że z mieszkańcami zaświatów nie da się żartować, ukrywa twarz pod maską, a ciało maluje farbą.
Każda maska wykonuje własny taniec ze skomplikowanymi figurami, które ukazują jej charakter i podkreślają jej dobry lub zły charakter. Maska plemienia Nyoro była noszona w tańcu przedstawiającym walkę z duchem Kaumpuli. Maski ludu Toro przedstawiały kanibala, który polował na małe dzieci.
Maski i kostiumy skupiają się na duchowej esencji tańca. Osobowość tancerza nie ma znaczenia, jego umiejętności odgrywają drugorzędną rolę w porównaniu z religijnym znaczeniem wykonywanych ruchów.
Wiara tancerzy w siły, które manifestują się przez maskę, bywa tak silna, że performerzy utożsamiają się z przedstawionymi duchami i postaciami i przez chwilę są zmarnowani, a starsi czekają na ten moment. Każdy na swój sposób zaczyna interpretować ruchy tancerza, w którego „opętał” duch maski.
Niektóre tańce są bezpośrednio związane z czarami. Taki jest na przykład taniec ludu Acholi. Jego nazwa pochodzi od bardzo starożytnego i potężnego ducha zwanego „jockiem”, który może być dobry lub zły w zależności od okoliczności. Zdarza się, że w człowieka wkrada się zły „szpic”, i wtedy trzeba wezwać szamana, by pomógł uwolnić się od jego zaklęcia.
Uroczystość rozpoczyna się wieczorem przy ognisku. Szaman pojawia się w skórze czarnej kozy, która według legend ma magiczną moc odstraszania zła. Wokół niego gromadzą się asystenci z grzechotkami w rękach i jeden perkusista. Do tego tańca jest specjalny tomtam, który jest również nazywany „jock”.
Jest kilku „joków”. Na przykład „jock anyondo” lub „duch urodzenia”. Jeśli ma młodą dziewczynę, siada ona na stołku, a wokół jej talii owija się skóra czarnej kozy. Piosenka zaczyna się monotonna, powtarzane słowa, grzechotki i tam-tamy brzmią ogłuszająco.
Stopniowo rytm przyspiesza, dziewczyna wpada w trans, jej ciało zaczyna tańczyć. To ciało, mówią, acoli, bo sama dziewczyna nawet nie podejrzewa, że tańczy: to „patyczek”, który jest zmuszony ukazać się pod wpływem magicznej muzyki.
Im szybciej pukają zapadki, tym trudniej jest osiłkowi pozostać w ciele dziewczyny. W końcu nadchodzi długo oczekiwany moment: dziewczyna traci przytomność, a jej ciało zamarza. To duch ją opuścił. Leczenie się skończyło, a szaman opuszcza wioskę.
Ze wszystkich tańców „jock” najważniejszy jest ten poświęcony narodzinom bliźniąt, który nazywany jest darem „jock anyondo”. Ponadto Acholi wierzą, że bliźnięta rodzą się tylko z woli swoich przodków. Taniec zwany „korzeń jock” wykonywany jest w świętym miejscu, w którym uczestnicy dziękują przodkom i wykonują obrzęd składania ofiar.
W Bagandzie ceremonialny taniec narodzin bliźniąt rozpoczyna się, gdy bliźnięta są wprowadzane do domu rodziców. Od tego momentu każdy, kto przekroczy próg domu, musi w piosence przekazać wszystkie uczucia i przeżycia, nawet jeśli gość chciałby się napić, musi zaśpiewać swoją prośbę.
Następnie, zgodnie z tradycją, bliźniaki są wyprowadzane na podwórko, aby wszyscy mogli je zobaczyć. W domu zainstalowano już bębny rytualne.
Krewni szczęśliwych rodziców dzielą się na dwie grupy i kontynuując śpiewanie, otaczają „swoje” bębny, starając się, aby ktoś z drugiej grupy ich nie dotknął. Walka trwa do momentu, gdy uda się to matce lub ojcu bliźniaków.
Następnie rozpoczyna się posiłek, któremu towarzyszą tańce i pieśni rytualne. W pobliżu noworodków siedzi szaman, który od czasu do czasu spryskuje bliźnięta i taniec zaczarowaną wodą i mruczy zaklęcia odpędzające złe duchy.
Sami Afrykanie przypisują tańcom i muzyce mistyczne pochodzenie, obdarzają ich zdolnością neutralizowania złych sił nadprzyrodzonych i pomagają ludziom w ograniczaniu środowiska naturalnego. I jest w tym sporo prawdy.
Badania wykazały, że taniec i muzyka, a co najważniejsze rytm, mają silny wpływ psychologiczny i fizjologiczny na człowieka. Rytm nadaje tempo pracy zbiorowej, łagodzi zmęczenie; Wraz z melodią prowadzi do wzniosłego, na granicy ekstazy, stanu, w którym rozprasza się nagromadzony w ciągu dnia negatywny ładunek emocjonalny, rozpływa się niepokój, lęk, uczucia.
Warto zauważyć, że muzyka i taniec są nieodłączną częścią każdej ceremonii. Aby leczyć chorych, Afrykanie śpiewają pieśni zaklęć uzdrawiających i wykonują tańce przepisane przez uzdrowicieli. Według uzdrowicieli muzyka i taniec leczą wszystkie choroby.
Co więcej, tylko słuchem, piskiem dziecka lub głosem dorosłego doświadczony uzdrowiciel może stwierdzić, czy dana osoba jest zdrowa, czy też gryzie chorobę. A jeśli ktoś jest chory, szaman bierze tomtam, śpiewa, tańczy i – rzecz niesamowita – często pacjent naprawdę wstaje, zachęcony życiodajnym rytmem zdrowia.
„Muzyka daje Afrykańczykom dodatkową siłę fizyczną i psychiczną. Bembe (Kongo) ma gitarę - ngonfi, bembe w palącym upale szybko przejedzie 30 kilometrów; bez gitary nie mogą opanować nawet kilometra”(V. Korochantsev, s. 213).
Oprócz prawidłowych, zdrowych dźwięków, pojawiają się również okaleczące, ogłupiające dźwięki. Są dobrze znane Afrykanom. Znane są również współczesnym badaczom, którzy potwierdzają „magiczną” moc tańca, muzyki, rytmu.
Zalecana:
Od Pół Wieku Tajemnicza Choroba Zamienia Afrykańskie Dzieci W „warzywa”
Ta tajemnicza i straszna choroba jest tak mało zbadana, że nie ma nawet oficjalnej nazwy naukowej. W medycynie jest znany tylko jako „choroba kiwania” lub „choroba kiwania”. Jednocześnie lekarze wiedzieli o tym od lat 60., a liczbę przypadków szacuje się na tysiące. Jaki jest problem? Problem w tym, że wszystkie zarażone to dzieci żyjące w tak słabo rozwiniętych krajach afrykańskich jak Sudan, Uganda i Tanzania. Nie mogą nic powiedzieć o s
Afrykańskie Plemię Pazurów
Biali podróżnicy i misjonarze, którzy znaleźli się w centralnych regionach Afryki Tropikalnej, bez słowa zdziwili się, gdy zauważyli jedną charakterystyczną okoliczność, a mianowicie niezwykle złożony skład etniczny populacji. Dość powiedzieć, że spotykały się tu ludy najstarszych typów antropologicznych. Są to pigmeje i murzyni, ludy kuszyckie i ludność semicko-chamicka, obok karłowatych pigmejów, których wzrost nie przekracza 149 centymetrów, giganci żyją w Burundi i Rwandzie – Tutsi
Afrykańskie Zombie
We współczesnym świecie prawie nie ma osoby, która nie słyszałaby nic o zombie - tych, którzy powstali z grobu zmarłych i bezwzględnie są posłuszni swojemu panu. Zjawisko to nadal istnieje w Afryce Zachodniej i Południowo-Zachodniej. Mieszkańcy tych terenów twierdzą, że wszystkie zombie można podzielić na dwie grupy: neo-li (wskrzeszeni zmarli) oraz samego zombie (żywą osobę, której umysł i uczucia zostały odebrane za pomocą zaklęć magicznych). Z jednego z afrykańskich dialektów neo-li tłumaczy się jako „zhi
Sfery Afrykańskie: Naturalne Zjawisko Czy Artefakty Z Przeszłości?
Wiele osób uważa archeologię za strasznie nudną naukę, dopóki ktoś przypadkiem nie odkryje ciekawych znalezisk, które ledwo mieszczą się w dobrze znanym systemie stopniowego rozwoju rasy ludzkiej i naszej cywilizacji. Szkoda tylko, że dość często te anachronizmy czy artefakty są po prostu podróbkami. Od kolebki naszej cywilizacji kontynent afrykański nazywany jest krainą kopalń lub „podziemiem”. Ogromna ilość minerałów, w tym
Afrykańskie Polowanie Na Albinosy
Eduardo urodził się i wychował w wiosce rybackiej nad jeziorem Tanganika. Był piątym dzieckiem ze zwykłej rodziny rybaków tanzańskich, żerujących w wodach jeziora. On sam, podobnie jak jego rodzice, bracia i siostry, był typowym Tanzańczykiem – ciemnoskórym z czarnymi kręconymi włosami. Kiedy nadszedł czas, ożenił się z sąsiadką, ładną Murzynką, Marią, na którą patrzył jako nastolatek. Młodzi ludzie osiedlili się w osobnej chacie. Eduardo uwielbiał swoją żonę i był szczęśliwy w siódmym niebie, kiedy ona