

Komu lub czemu udało się całkowicie wyciąć posterunek graniczny Arkan-Kergen? Co sprawiło, że jedyny ocalały żołnierz oszalał? Dlaczego prezydent Nazarbajew nie może jasno wyjaśnić, co się stało i mówić zagadkami?
Wczoraj spędziłem niezbyt przyjemny wieczór, studiując dostępne informacje o tym „ataku terrorystycznym”. Wnioski są niestety rozczarowujące. Na posterunku granicznym wydarzyło się coś znacznie bardziej nieprzyjemnego niż zwykły atak terrorystyczny czy wykolejenie torturowanego poborowego.

W skrócie, tydzień temu na przejściu granicznym Arkan-Kergen, który znajduje się na granicy Kazachstanu i Chin, w tajemniczych okolicznościach zginęło 14 osób. Następnego ranka po odkryciu zwłok - a dokładniej tych hałd popiołu, które pozostały po zwłokach - znaleziono jedynego ocalałego, obdartego, głodnego i w stanie kompletnej nieadekwatności.
Różne wersje tego, co się wydarzyło, zostały szczegółowo omówione, na przykład na forum straży granicznej:
pogranec.ru/showthread.php?t=8251&page=4

Co możesz powiedzieć z góry po przeanalizowaniu okruchów informacji, które są publicznie dostępne?
1. Prezydent Kazachstanu zachowuje się bardzo dziwnie. Początkowo Nazarbajew nazwał incydent z pewnego rodzaju przerażenia atakiem terrorystycznym. Następnie, przecząc sobie, powiedział, że jest pewien braku wpływów z zewnątrz. I na koniec Nazarbajew powiedział nam, że, cytuję, „istnieją informacje i to bardzo ważne”:
http://www.ria.ru/world/20120606/667010435.html
2. Okoliczności śmierci pograniczników wyglądają delikatnie mówiąc dziwnie. Kto lub co było w stanie zabić 14 przeszkolonych osób tak szybko, że nie zdążyli podnieść alarmu?
Straż graniczna była trzeźwa. Byli specjalnie przeszkoleni do przeciwdziałania wszelkim sabotażystom. Mieli ze sobą psy i konie. Kilku strażników granicznych zawsze nie spało. I wreszcie przemytnicy, którzy okresowo spotykają się w tej okolicy, utrzymywali bojowników w dobrej kondycji, nie pozwalali im odpocząć.
3. Odnaleziony żołnierz otrzymał już wyznanie, że to zrobił. Ale… cóż to za Rambo, któremu udało się zabić 14 (!) ludzi strzałami (!) kiedy leżeli w łóżkach? Dlaczego nie stawiali mu oporu, a przynajmniej nie wyskakiwali z łóżka?
To wojskowi, nie geolodzy. Trudno ich zaskoczyć nawet doświadczonemu dywersantowi, tym trudniej zrobić to zwykłemu żołnierzowi poborowemu.
4. Motywy domniemanego zabójcy są niejasne. Powiedzmy, że był zaszczuty, chociaż forum straży granicznej twierdzi, że na tej placówce nie było zamglenia. Ale dlaczego wtedy zabił myśliwego? Może myśliwy też na niego polował? Kiedy ofiary znęcania się rozliczają się ze swoimi sprawcami, zabijają tylko „dziadków”, reszta nie jest dotykana.
Powiedzmy, że nagle zaczęli truć poborowego, a on działał w stanie namiętności. Ale… dlaczego wszyscy zabici leżeli w swoich łóżkach? Jak zabił 14 osób w ciągu trzech sekund potrzebnych do opróżnienia karabinu maszynowego? I wreszcie, dlaczego afekt nie minął, gdy szukał strażników granicznych, którzy byli wtedy na ulicy?
Wszystko to jest, delikatnie mówiąc, niewiarygodne.

5. Jeśli mordercą jest ten sam poborowy, co to za „bardzo ważna informacja”, o której wyjawił prezydent? Co jest tak ważnego, że prezydent dowiedział się o tym poborowym? Że był chińskim szpiegiem wyszkolonym w klasztorze Shaolin?
Zabawny. Gdyby zabójca rzeczywiście był żołnierzem, który przeżył, prezydent nie ująłby tego w ten sposób.
6. Dlaczego ostatnio dochodzą dziwne wieści z Kazachstanu i sąsiednich terytoriów? Co, na przykład, spowodowało tajemniczy bunt naftowców w Zhanaozen? Dlaczego Chiny zamknęły tak zwane „miasta duchów”, dlaczego miasta te są teraz puste?
http://mixednews.ru/archives/3951
7. Gdzie zniknęły konie? Śledczy nie znaleźli śladów koni. Komu lub czemu udało się bez śladu zniszczyć kilka ton materii organicznej?
Nie, tydzień później rzekomo znaleziono konie, 13 kilometrów od placówki. Ale… dlaczego konie nie wróciły od razu? A jak udało im się przebyć te 13 kilometrów bez pozostawienia śladu? Drogą powietrzną?
To wszystko wygląda bardzo dziwnie. Fakt, że wszystkie informacje o tym, co się wydarzyło, są dokładnie oczyszczone, też mnie nie uspokaja: nie ma zdjęć ani nawet krótkiego opisu tego, co się wydarzyło. Jesteśmy zmuszeni budować obraz „ataku terrorystycznego” na podstawie skąpych, fragmentarycznych fragmentów informacji, które przekazują nam sumienni urzędnicy.
To prawda, że te dziwne fragmenty dobrze układają się w jedną całość, jeśli tylko włączymy fantazję i założymy, że to naprawdę był atak terrorystyczny… atak terrorystyczny, za który odpowiedzialność spoczywa na Obcym lub Obcym.

Całą broń, w tym karabiny maszynowe, znaleziono w placówce w stanie nienaruszonym. Ale mimo to ktoś zabił i spalił (lub natychmiast spalił) żołnierza, a on spalił go z jakiegoś nieznanego powodu - spalił tak, że stal się stopiła. Samotny ocalały oszalał, obserwując, co się dzieje. Konie stały się pożywieniem Obcego Terrorysty. Nazarbajew, po otrzymaniu informacji, był zagubiony i podał nam półprawdę zamiast prawdy. Powiedział, że był to atak terrorystyczny, ale nie powiedział, kto (lub co) był odpowiedzialny za ten atak terrorystyczny.
Generalnie tak zwykle zaczyna się inwazja obcych. Najpierw ludzie zaczynają umierać w tajemniczych okolicznościach. Wtedy na odległej placówce dochodzi do tragedii. Dalej, zgodnie z logiką wydarzeń, należy poczekać na zniszczenie małej osady… Naukowcy przecież często z powodzeniem przewidują rzeczywiste wydarzenia. Może i tym razem udało im się wszystko poprawnie przewidzieć?
Wiecie, koledzy, morderstwo strażników granicznych na przejściu granicznym Arkan-Kergen można pomylić z kampanią reklamową jakiegoś nowego modnego filmu. Jednak, niestety, najwyraźniej nie jest to kampania reklamowa - to poważna sprawa. I mam szczerą nadzieję, że wkrótce władze Kazachstanu będą mogły nas uspokoić czymś bardziej wiarygodnym niż nagłe zaćmienie umysłu młodego żołnierza, który w stanie pasji popełnił wyrachowane, z zimną krwią mord czternastu osób., a następnie udał się w góry, niosąc kilka koni.
Nowe tajemnicze zgony. W Tuwie zginęło dziewięciu spadochroniarzy. Szczegóły okoliczności śmierć z jakiegoś powodu nie jest podana
lenta.ru/news/2012/06/06/fires/